W tym z Damiano, który przyjechał w moje strony żeby zobaczyć trasę czasówki na tegorocznym Giro d'Italia. Wczoraj przejechaliśmy 200 kilometrów, zaś dzisiaj 175. Od lutego trenowałem z Mateuszem Mrozem, byłym kolarzem Amore i Vita którego gościłem u siebie. Obecnie jest on kolarzem ekipy "widmo" Zbyszka Sprucha. Głupia sprawa bo wielu chłopaków ma przez tą niepewna sytuację stres że ryzykują koniec kariery. Mam nadzieje że nie okaże się to po raz kolejny z niewypałem!
Wrócę do wykonanej pracy jak obiecałem. Dużo i ciężko. Dużo objętościowo, ale mniej gór i jeszcze więcej koncentracji na ćwiczeniach specjalistycznych. Ale spokojnie, spokojniej niż rok temu, mniej ponad progiem tlenowym, więcej w średnim zakresie tętna. Od grudnia ważę 2 kilogramy więcej a z drugiej strony mam prawie 2% mniej tłuszczu co oczywiście oznacza, że przybyło mi mięśni. W poniedziałek jadę do trenera zrobić test to się okaże również jak mój organizm przyjął wykonaną pracę tj. czy była ona dobra i przyniosła spodziewane owoce ... przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce okaże się na wyścigu.
"Martino" powiedział mi dziś mi że Vuelta a Murcia (1-5 marca) jedziemy spokojnie, a ja mam być przy Damiano czyli żadna nowość! Chcę to widzieć tzn. nie wierzę że Damiano nie będzie "próbować nogi" po górach. Wczoraj byli z nami na treningu młody Dekker i Flecha z Rabobanku i już sobie chłopaki wyścig urządzili pod jeden z cięższych okolicznych podjazdów. Damiano był pierwszy na szczycie. Zaskakuje mnie jednak niezła dyspozycja Thomasa. Myślę że się pokaże w pierwszej części sezonu. Co do naszej ekipy to kto uważnie śledzi wyniki wie że mamy już dwa wygrane wyścigi na koncie. Bardzo dobrze, bo nie będzie nerwówki w ekipie i będziemy mogli spokojnie szykować się do Giro.
Napiszę w poniedziałek po teście. Zobaczymy jak pójdzie. Najważniejsze by zwiększyć watt na progu, to bardzo istotne i dużo właśnie mówi o wykonanej pracy. Istotny jest też stosunek watt / waga.