Oczywiście nie może to być owoc pięciomiesiecznych przygotowań, ale tak to w sporcie bywa. Trochę gorsze dni dla mnie, dużo gorsze niż pierwszy tydzień Giro. Jakoś widzę, że na tym właśnie wyścigu najciężej mi się nawiązuje walkę z czołówką, tak jest od zawsze. Może po prostu miesiąc maj mi nie służy.
Danilo przez wielu uznawany jest już za zwycięzcę Giro. Sam też muszę przyznać się do pomyłki i do faktu, że go nie doceniłem. Myślę, że Damiano będzie jeszcze musiał mocno powalczyć o podium, ale mamy jeszcze dwóch ludzi, którzy się dobrze trzymają. Jutro lepiej się oszczędzać bo czeka nas ciężki weekend.