W niedzielę startuje w Giro d'Oro, a od wtorku w Giro del Trentino. Dalej jak już pisałem pojadę Tour de Romandie i tam też nie będzie Damiano więc powinienem mieć więcej luzu. Trentino chce pojechać tak jak ostatnie wyścigi tzn. dobrze pomagając i trenując do najważniejszego startu jakim ma być Giro d'Italia. Dziś zrobiłem praktycznie ostatni trening. Z Leonardo Piepolim cały dystans, ale byli też Białorusini: Aleksander Kuciński z Ceramica Flaminia i Konstantin Siwcow z Acqua e Sapone oraz jeszcze Kuba Lorek z Amore & Vita. Zrobiliśmy przede wszystkim dwa razy San Pellegrino in Alpe. Jak z niej zjeżdżaliśmy to jechał też pod tą przełęcz Ivan Basso za motorem prowadzonym przez Bjarne Riisa. Poważnie to wyglądało. A my łącznie trenowaliśmy przez 6 godzin i 40 minut i 4720 metrów przewyższenia czyli dużo i ciężko. No cóż ale Giro też będzie ciężkie.
foto: www.corvospro.com