Po 20 kilometrach zaczęło się góra-dół, lewa-prawa po wioskach i mieliśmy średnią 57,8km/h. Po 45 kilometrach jak poszedł odjazd wciąż 53 km/h. Chyba pierwszy raz w życiu rozkręcałem po zakrętach do 68km/h i to nie raz! Fajna zabawa. Ballan jest u nas jednym z tych co czekają na te dni i szkoda tylko, że nie udało mu się znów wygrać. Co roku jest blisko i wciąż mu się tu etapu do domu zabrać nie udaje.
Mi dzisiaj ciężko szło, jak przeważnie po pierwszym dniu odpoczynku. Rozmawiałem z Leo o taktyce na najbliższe etapy górskie. Jakiś pomysł mamy, ale o tym powiem jak będzie czas. Wciąż mam dobre odczucia. W "La Gazzetta" przy faworytach typu Vandevelde, Ricco, Nibali podsumowując ich jazdę i szanse na dobry wynik końcowy wśród argumentów na minus napisali "jechał Giro, spodziewany spadek formy". Ja jednak się tego nie spodziewam.