Hmm - jeśli miałbym oceniać cokolwiek po dzisiejszym etapie to lekko by na pewno nie byłoby myśleć o walce w dalszej części wyścigu. Noga jeszcze się nie kreci jak powinna tzn. albo za twardo albo za miękko. Może to przez zimno, a może przez nerwowy od startu etap. Generalnie jednak mam pozytywne odczucia, Myślę, że tak ma być.
Ładny i odważny atak w końcówce Thomasa Fothena i Francisco Pereza zakończony ich sukcesem. Jutro mam nadzieje na spokojniejszy etap niż dzisiejszy i dalsze oszczędzanie sił. Patrząc po ludziach wydaje mi się, że dobrze kręcą panowie z Astany, David Lopez i Joaquin Rodriguez z Caisse d'Epargne, a także Jose Angel Marchante, Bernard Kohl czy Andrea Tonti. A co do prologu to sam siebie zaskoczyłem, ale zjazd przejechałem wcześniej 9 razy żeby się go dobrze nauczyć.