Mój SRM dojechał dziś do 46 stopni. Etap taki jak przypuszczaliśmy, początek bardzo szybki, starty chyba tak będą wyglądać już do końca Touru, godzina a tutta zanim pójdzie odjazd.
Dalej już spokój aż do samej mety. Osobiście po takim etapie jestem bardziej zmęczony niż po wczorajszym na którym wyszło 4400m przewyższenia. Jutro zapewne finisz, tak więc tylko koncentracja i odpoczynek.