Pełen gaz, skoki, odjazdy. Sami w końcówce skasowaliśmy odjazd 9 ludzi, który by pewnie już dojechał bo się wszyscy inni rozjechali. Nie czuje się źle, a to najważniejsze. Jutro raczej spokój i myślę już o Torre tzn. co wymyślić żeby innych uprzedzić. Chociaż z drugiej strony to nie takie proste bo pewnie tak jak wczoraj będzie cale mnóstwo ludzi skaczących od podnóża podjazdu.