Ivan i Roman pojechali gorzej niż sami przewidywali, żaden z nich od rana nie czuł się najlepiej. Ja przeciwnie i pod Colombière chciałem przeskoczyć do odjazdu jak to zrobili Taaramae i Cunego ale Ivan i dyrektor sportowy woleli bym został jednak w grupie. Pod Madeleine pojechałem ile mogłem, nie jest to noga z Dauphine ale o niebo lepiej niż ostatnie dwa etapy. Ostatecznie dojechałem z Evansem i co najważniejsze z Brajkovicem, który na Dauphine czasem jeździł pod górę szybciej niż na płaskim.
Znów dużo Polaków na trasie i mecie. Bardzo miło. Zauważyłem pod Colombiere sześciu chłopaków bez koszulek z wypisanymi literami na piersi tworzącymi słowo POLSKA.
foto: bettiniphoto