Kolejne dwa zwycięstwa i powoli stajemy się nudni... Po pięciu latach Benna w końcu wygrywa, do tego u siebie w domu. Wtedy również jechałem i ciągnąłem do pierwszego kilometra przed metą gdzie skasowaliśmy Cassagrande i Nibalego, tyle tylko, że trasa była dużo lżejsza.
Tak jak tydzień temu, tak i dziś pierwszy na ochotnika zacząłem pracować i ciągnąłem prawie 80km aż do końcowych rund. Super praca, czułem się już o niebo lepiej niż chociażby wczoraj. Wczoraj od startu pojechał odjazd i tak się skończył wyścig dla pozostałych.
Extra wynik Maćka Bodnara w Australii, jechać na kole atakującego pod górę Cancellary i Pozzato oznacza, że Maciek ma extra nogę i może nam sprawić miłą niespodziankę w wyścigu na czas!
Ja kontynuuję dalsze treningi do dwóch ostatnich wyścigów, całkiem innych, cięższych od dotychczasowych.
Zmieniono trasę Lombardii ale o tym już bliżej samego wyścigu.