Przez ostatnie dni po zgrupowaniu trenowałem z Darkiem Baranowskim, którego wraz z rodziną gościłem u siebie w domu. Miło było trenować z "Rybą". Mam nadzieje, że w najbliższym czasie uda mu się rozwiązać problemy kontraktowe i już wkrótce zobaczymy go znów w grupie ... swoją drogą ktoś musi wygrać TdP cztery razy, a Darka widziałem bardzo zmotywowanego i wciąż pozytywnie i ambitnie nastawionego. Chce wierzyć, że w dwójkę będziemy mogli wystartować jeszcze w tej samej koszulce na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.
Poza tym nic nowego. Trenuje - raz idzie lepiej, innym razem gorzej. Jeździmy z "Leo" jak zawsze dużo po górach. Dziś byłem z "Leo" i "Gibo" zobaczyć drugą metę pod górę tegorocznego Giro czyli Signora della Guardia. Ładny podjazd, a do tego jeszcze o tyle ciekawszy, że praktycznie cały etap - którego połowę przejechaliśmy - prowadzi po hopkach i bez płaskiego terenu wzdłuż morza tzn. wybrzeżem liguryjskim. Sam etap zresztą będzie startować praktycznie z mojego domu. Pierwsze zwycięstwo w ekipie już mamy tak więc morale od razu dobre. Pozdrawiam wszystkich - do usłyszenia.