Czułem się dobrze. Bez większych wysiłków przejechałem praktycznie cały końcowy podjazd. Damiano trzeci. Przegrał właściwie tylko z faworytami dzisiejszego etapu. Cieszę się, że Martino nie stracil dziś cierpliwości i nie musieliśmy ciągnąć grupy na tym etapie, zamiast tego wyręczyliśmy się Saunier Duval i Liquigasem.
Nie brałbym pod uwagę chwilowej słabości Simoniego czy Savoldelliego. Oni wiedzą, że wyścig wygrywa się w trzecim tygodniu i często tak bywa, że główni faworyci są trochę do tyłu z formą na początku wyścigu. Jutro jak sądzę pójdzie odjazd na metę, bo nie wydaje mi się by jakaś grupa chciała kontrolować cały etap.
foto: www.corvospro.com