sobota, 19 maja 2007

Nie lubię długich płaskich etapów

Nogi mam strasznie ubite na koniec dnia. Tak samo było dziś. Najpierw 200 km w tempie 40 km/h i nagle ogień, że ledwo koła trzymałem na początku podjazdu. Bettini chciał pourywać sprinterów, ale mu to nie wyszło bo nawet nasz Napolitano doszedł do peletonu na 20 km do mety, a "Peta" ani przez moment nie strzelił.

Jutro będzie trudniej. Już sam start pod górę. Myślimy, że zawodnicy tacy jak Nibali mogą atakować. Fakt faktem, że jeśli ktoś jutro odjedzie to tylko ten kto będzie miał nogę. My na pewno też będziemy mogli próbować. Vila, Marzano czy ja. Nie jest jednak powiedziane mimo wszystko że znów nie dojdzie do sprintu. W ekipie spokój, właściwe ściganie zacznie się od wtorku i wszyscy o tym wiedzą.

foto: www.corvospro.com