czwartek, 25 maja 2006
Dziś i ja próbowałem odjechać
...pod pierwszą premię górską, ale nie poszło, zaś Marzio już wtedy był z przodu. Szkoda że nie wygrał, bo potrzebne jest zwycięstwo naszej ekipie. Życzę sobie aby następne dwa dni były dla mnie łatwiejsze. Teoretycznie powinny, ale zobaczymy. Wiem, że mam dużo kibiców, którzy mnie szukają w peletonie i patrzą gdzie przyjeżdżam. Mam nadzieję, że nie jeden młody kolarz oglądając Giro uwierzy w siebie i poświęci się tej trudnej dyscyplinie sportu - pełnej wyrzeczeń i samozaparcia. Do jutra, miłego oglądania!