sobota, 1 września 2007

Grunt dobrze zacząć

To pozytywnie wpływa dla morale całej ekipy. Zarówno tych co mają wygrywać jak i tych co muszą na nich pracować. "Benna" wygrał we wcale niezłej obsadzie. Etap pierwszy czyli na razie wszyscy wypoczęci. Peta, Freire, Boonen za jego plecami. Z kolei Damiano to chyba jedyny z nas który ma mniej powodów do świętowania. Leżał w kraksie i powiem ze był nieźle poobijany i pozdzierany. Dyrektor właśnie mi powiedział, że Damiano wciąż jest w szpitalu. Na razie założyli mu 13 szwów na całym ciele i prześwietlają go cały czas - to wszystko przez chwilę nieuwagi.

Ja trochę męczyłem pierwsze dwie godziny. Ale to normalne po 3 dniach nic nie robienia i tylko jedzenia jedzie się ciężko, ale w końcówce było już o'k. W trakcie etapu zagadałem do Pety i zapytałem czy widział listę startową, a on że tak no i co? Odrzekłem, że jest na niej Bennati, więc po tak Milramowcy ciągną? Przecież Daniele im i tak nie zapłaci po wygranym etapie ;-) Ale mi się udało trafić. Spytałem tez Bettiniego o trasę MŚ. Powiedział, że cała pofałdowana. Cięższa niż rok temu czy w Madrycie. Gdzie selekcja? Na dystansie czyli na wymęczeniu w końcówce wyścigu.

Foto: TomAsz szosa.rowery.org