Zdecydowanie szczęście nam nie dopisało na wczorajszej "drużynie". Nie chcę by zabrzmiało to jak tłumaczenie się, więc powiem tylko, iż każdy z nas był zadowolony że szczęśliwie do mety dojechał do mety. Miholjevic został zdmuchnięty przy tym bocznym wietrze. Nikt nie myślał już o czasie jaki wykręciliśmy. Z tej lekcji ważne są decyzje dotyczące doboru sprzętu. Nawet w takich teamach jak nasz popełnia się błędy.
A dzisiaj drużyna mi pomagała, bo od początku to ja miałem w "generalce" próbować. Jedno co mogę powiedzieć, to że za dużo wciąż myślę i kalkuluje. Ten sprint na ostatnich 150 metrach podjazdu. Wydawało mi się, że nie może nic już zmienić i zostaniemy w "9" jak przez większość podjazdu. A jednak Damiano okazał się mocny, jest wycieniowany jak rzadko kiedy i po raz kolejny uczę się i widzę, że ktoś teoretycznie najsilniejszy mogąc wygrać sprint mniejszym nakładem sił i tak ryzykuje nie kalkulując i to się opłaca.
foto: www.corvospro.com