... myślę sobie, że chciałbym móc kiedyś wystartować wiedząc, że stać mnie na walkę o zwycięstwo. Teraz jednak ważniejsze było odpocząć, po ponad tygodniowej przerwie kręcę od kilku dni.
Bardzo mało zawodników na starcie, biorąc pod uwagę, że startowało wielu ludzi z MTB. Do tego mój serdeczny kolega Michał Olejnik, który jest na co dzień nauczycielem angielskiego i jeździ max cztery razy w tygodniu po 70km, odjeżdżał przez 250km poważnie ryzykując zabranie medalu w momencie gdzie jego czteroosobowy odjazd został skasowany na 2km do mety.
O czym to świadczy niech każdy sobie sam wyciągnie właściwe wnioski... Nie wiem czy prezes miał mimo wszystko podstawy do dumnego spacerowania z głową podniesiona do góry po rynku w Dolsku, bo stan naszego kolarstwa jest coraz cięższy.
Mnie zostaje teraz przygotować się jak najlepiej do TdP, a dalej do Vuelty.
1 komentarz:
panie Sylwku , liczę na pana świetną postawę w naszym narodowym wyścigu.Trzymam za pana kciuki , a niech te tłuki w PZKol się stukną w głowę.Od medalu Sprucha nie mamy jako reprezentacja żadnych sukcesów.Pan jest naszą wielką nadzieją.
Prześlij komentarz