Ivan Basso komplementował Szmyda, twierdząc, że jest jednym z najlepszych kolarzy w peletonie, na którego zawsze można liczyć. Kolarz Liquigasu nie krył również, że najważniejszym startem będzie dla niego Vuelta a Espana: - Tour de Pologne jest dobrym wyścigiem, zorganizowanym na wysokim poziomie. Choć nigdy tutaj nie startowałem, słyszałem wiele pozytywnych głosów. Cała drużyna będzie jechała na Szmyda, szczególnie na piątym etapie, który chciałby wygrać.
Sylwester Szmyd, który zapowiadał walkę o zwycięstwo w Tour de Pologne, skwitował pytanie o bycie liderem zespołu krótko: - Ivan powiedział chyba wszystko.
Polak nie ukrywał, że etapy nie są zbyt ciężkie, typowe dla jego umiejętności. Wiadomo, że woli dłuższe cięższe podjazdy, ale jak podkreślił: - Tegoroczna trasa zmieniła się na plus. Doszedł ciężki etap z metą w Krynicy Zdrój z kilkoma podjazdami. Również etap kończący się w Zakopanem będzie bardzo wymagający, ze względu na ciągłą jazdę góra dół.
Szmyd podkreślił również, że ostatni etap do Krakowa wcale nie musi być etapem przyjaźni. Na koniec zawodnik Liquigasu omówił funkcjonowanie programu ADAMS, który obowiązuje kolarzy. Muszą oni podawać dokładny czas i miejsce swojego pobytu, dla ewentualnych kontroli UCI. Szmyd stwierdził stanowczo, że działania UCI "uwłaczają prawom człowieka".
Obaj kolarze - Ivan Basso i Sylwester Szmyd - stawiali w roli faworyta pierwszego etapu, swojego klubowego kolegę Jacopo Guarnieri'ego.
źródło: tdp2009.pl
foto: Kasia Szmyd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz