sobota, 12 września 2009

Ale etap!

Na odprawie założenie było takie by Roman poszedł w odjazd i byśmy go później znaleźli pod Monachil. My od dołu narzucamy mocne tempo by jak największej liczbie ludzi podciąć nogi, podciąłem i sobie. 

Czułem się bardzo dobrze ale wszystko w moich limitach. Czekałem z zaciśniętymi zębami aż odbije Zaug ale niestety doszliśmy wcześniej Benne a on od razu jeszcze mi dołożył, pociągnął mocno trzysta metrów i mi wystarczyło.

Przykro mi tylko, że dziś nie byłem pożyteczny ale nie wszystkie dni są jednakowe. Zapłaciłem za nasze mocne tempo lecz ważniejsze, że i wielu naszych rywali też to odczuło. Spokojnie, jest dobrze, a jutro zostaje nam jeszcze Pandera.

foto: corvospro

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

mialem dzisiaj zawał jak pan tak szybko odpadl, prosze tego wiecej nie robic :P, powodzenia jutro, fajnie by było gdyby był pan w generalce w 15

Marcin Karykowski pisze...

Musicie jeszcze zwiększyć przewagę nad evansem bo was wyroluje na czasówce :)

Anonimowy pisze...

no no Sylwek nie rob juz na m tego :PP


dajesz mocno do konca:PP
oczywiscie wiem ze ciezko jest pomagac i jeszcze dojechac z tymi ktorym sie pomaga ale jestes najlepszym goralem na swiecie i ogarniesz to !!!!


powodzonka!! trzeba pobic to 14 miejsce polakow w wielkich tourach!!!