czwartek, 29 października 2009

Cały sezon, jednym słowem.

Po Lombardi zostałem w Itali by lepiej odpocząć. Przez kilka dni kręciłem się po Toskani - od Sieny przez San Gimignano kończąc na Elbie. Czuję się dużo lepiej niż w poprzednich latach, mniej zmęczony, a to ważne, oznacza to, że łatwiej będzie mi zacząć w grudniu treningi.

Cały sezon, jednym słowem, jak wszyscy mogliśmy zauważyć, najlepszy. Zmiana drużyny, spokojniejsza głowa, dużo większa dojrzałość nie tylko fizyczna. Od początku szefostwo Liquigasu miało wobec mnie jasne i przejrzyste wymagania i cele. Wiedziałem po co tu jeżdżę i to też pomogło. W końcu przyszło pierwsze zwycięstwo i pełna świadomość własnych możliwości i to, że jestem w stanie jeździć pod górę wśród najlepszych na świecie. Nie tylko pracując dla lidera, ale również jadąc swój wyścig wyszło mi dużo lepiej, bo nigdy wcześniej na podobnej trasie jak tegorocznego TdP nie byłbym w stanie nawiązać walki o zwycięstwo.

W przyszłym roku, może być tylko lepiej, mamy cudowne Giro i ciężki Tour, dwa Wielkie Tury które powinienem jechać za rok, bez myśli o generalce, ale z wielka determinacją robienia"rzeźni"pod górę...

foto: T.Kwiatkowski

wtorek, 20 października 2009

Nie mogę tego nie napisać...

Myśli już uciekają do jednej i bardzo konkretnej daty. Jak przed rokiem byłem najbardziej skoncentrowany na jednym dniu, tak i w przyszłym roku... przesuwamy się tylko o jeden dzień... 12 czerwca 2010 roku... to tak zanim mi się zbierze na podsumowanie sezonu.

foto: corvospro

sobota, 17 października 2009

Cudów nie było

Wygrał faworyt i gość zdecydowanie w najlepszej dyspozycji w końcówce sezonu, ja tak jak się czułem cały tydzień źle, słabo i bez sił, tak samo było i dziś na wyścigu. 

Ghisallo przejechałem chyba tylko dlatego, że w historii tego wyścigu, na tej trasie, nie widziałem nigdy tak dużej grupy na szczycie tego bardzo ważnego w rozgrywce całego wyścigu podjazdu.

Jutro oficjalna kolacja ekipy Liquigas kończąca tegoroczny sezon a od poniedziałku zacznę już mocne przygotowania do sezonu 2010... na dobry początek dobrze się regenerując i odpoczywając!

foto: bettiniphoto.net

piątek, 16 października 2009

Cały tydzień wyjęty

W poniedziałek po Giro Emilia coś mnie ścięło, jakiś wirus, podziębienie. Słabość w nogach, ból w kościach i niechęć do czegokolwiek. Od wczorajszego popołudnia jakby lepiej, ale cały tydzień wyjęty. Zastanawiałem się nawet czy jest sens jutro startować ale dyrektor mnie przekonał bym przyjechał tak wiec jadę. 

Co będzie to będzie, łatwo się nie poddam, ostatni start, wyścig który bardzo lubię a który jest też bardzo trudny do interpretacji. Można go wygrać z góry lub pod górę, na finiszu, lub odjeżdżając pod Ghisallo. Nigdy nie wiadomo jak się ułoży bo co roku to inna historia.

Trzech polaków, całkiem miło. Huzar w świetnej formie, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył na Emili, a i Goły jak widziałem na treningach też się źle nie czuje...

czwartek, 15 października 2009

Trasie TdF nic nie brakuje

W ostatnich latach trasy były takie sobie, przyszłorocznej nie brakuje niczego. Nareszcie klasyczny wielki tour!  Na odcinkach brukowych faworyci powinni sobie poradzić, kłopoty może mieć tylko Basso, bo on kiepsko się czuje na takiej nawierzchni. Dla mnie spokój, mogę stracić więcej czasu, byle tylko uniknąć kraksy.

Cieszę się, że nie będzie jazdy drużynowej na czas, ona często fałszuje wyniki rywalizacji. W tym roku Sastre i Evans stracili szansę na zwycięstwo właśnie po drużynówce. Wiadomo było, że w górach nie zdołają odrobić takich strat do Contadora, co na pewno wpłynęło także na ich morale.

No i tylko jedna jazda indywidualna na czas. W ostatnich latach były dwie czasówki indywidualne, co dawało 80 czy 100 kilometrów. Teraz tylko jedna o długości 51 km i moim zdaniem to wystarczy.

Dwa razy Tourmalet? I bardzo dobrze! Tylko raz jechałem ten podjazd i bardzo mi się podobał.

Jeśli chodzi o mojego, lidera to myślę, że także jest bardzo zadowolony. Dużo nie za sztywnych podjazdów, które pokonuje się w równym, mocnym tempie. Mniej będzie zmian rytmu, a to dla Ivana lepiej. No i tylko jedna czasówka. Widzieliśmy w tym roku, że jazda na czas nie jest jego mocną stroną, więc na pewno ucieszyła go ta wiadomość.

źródło: eurosport

wtorek, 6 października 2009

Konkurs rozstrzygnięty

Nagrodę otrzymuje Przemek Kwiecień, gratulujemy. Prawidłowa odpowiedź to; trzy starty, Lizbona - 2001, Hamilton - 2003 i Mendrisio 2009.

Fot: Paweł Urbaniak

sobota, 3 października 2009

Konkurs

Redakcja bloga ogłasza kolejny konkurs. Tym razem do wygrania spodenki w barwach narodowych (z napisem liquigas), jedne z kompletu Sylwka z MŚ w Mendrisio (nowe, w rozmiarze S). Pytanie konkursowe brzmi; Ile razy Sylwester Szmyd startował w Mistrzostwach Świata w kolarstwie szosowym elity? Proszę podać daty występów. Wśród pierwszych dwudziestu prawidłowych odpowiedzi rozlosujemy nagrodę. Odpowiedzi prosimy nadsyłać na adres:  sylwesterszmyd@gmail.com

Fot: Paweł Urbaniak