Po Teide musiałem się znów przyzwyczajać do "nizin" co mi zajęło kilka dni. Na szczęście w Italii znacząco się ociepliło, temperatury dochodziły do 19 stopni. Od kilku dni wykonywałem więcej pracy specjalistycznej, krótsze, bardziej dynamiczne powtórzenia, treningi tylko na rowerze szosowym.
Spędzę teraz trochę dni w Polsce, gdzie oczywiście skoncentruje się na pracy na płaskim, krótkich podjazdach i godzinach jazdy za samochodem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz