niedziela, 7 maja 2006
Dzisiaj mieliśmy spokój
Choć szkoda, że padał deszcz i to prawie cały dzien. Jak tu jesteśmy to były cztery dni słońca letniego, ale akurat dziś musiało padać. Etap przebiegał spokojnie, więc miałem chwilę na to żeby porozmawiać z Piotrem Mazurem i przede wszystkim z "Rybą". Długo się nie widzieliśmy. Mówił, że czuje się nieswojo w grupie, tak jakby pierwszy w ogóle pierwszy wyścig jechał. A poza tym porozmawialiśmy sobie o nowych płytkach i wrażeniach z koncertu Depeche Mode, ale to u nas norma i temat woda. Jutro będzie nerwówka przed meta, bo czeka nas krotki podjazd z mnóstwem zakrętów i do tego po kostce.