sobota, 31 marca 2007
Dziś etap był ciężki
To znaczy wymagający nie tylko nóg, ale też koncentracji. Zmęczyłem się, cóż za przyjemność tak się męczyć czyli strzelać pod górę i dochodzić, walczyć o utrzymanie się z najlepszymi. Całkiem inaczej niż rok temu. Tak lepiej, bo to oznacza, że z kondycją jest trochę do tyłu i w sumie nie martwi mnie to ani trochę, a wręcz jest przeciwnie. Od środy, a w zasadzie od czwartku czeka mnie Bergamasca, Będę chciał na niej powalczyć o jak najlepsze miejsce. Na metę dzisiaj przyjechałem w zasadniczej grupce około 30 kolarzy, a właściwie 20 metrów za nią. Swoją wyższość nad resztą na tym etapie pokazali Ricco' i Scarponi.