czwartek, 28 października 2010

Pobyt w Polsce

Pobyt w Polsce zacząłem od dwóch dni spędzonych w Krakowie, najpierw organizowany przez RMF halowy wyścig w Rotundzie na którym oczywiście nie startowałem. Fajna zabawa ale cieszyłem się, że tym razem zamiast aktorem mogłem być kibicem. Dzień później spotkałem się z grupą krakowskich cyklistów - maratończyków a tym samym kibiców kolarskich i moich. Bardzo miły wieczór, cieszę się, że kręcąc się po Polsce mogę poznawać coraz więcej pasjonatów kolarstwa.

Od niedzieli po Lombardii nie dotykam roweru, na ile to możliwe wsiadam do samolotu by trochę polatać.

Giro i Tour... ciężkie wyścigi. Giro wcale mnie nie zaskoczyło, jest ciężkie, nawet bardzo, będę miał dużo pracy, ale do tego już nas przyzwyczaił włoski wyścig, że mamy mnóstwo gór i w nich się rozgrywa cały wyścig.

A TdF... też bardzo ciekawy, cztery mety pod górę... Powiedziałem Ivanowi, że na Alpe d'huez już postawiłem krzyżyk i niech tylko on się zastanawia jak to zrobić by do tego etapu miał już koszul na plecach. Odpisał mi: „Ty etap, a ja wyścig” i niech to będzie pobożne życzenie – marzenie – cel! Właśnie, cel nad którym Ivan pracuje już od ponad miesiąca.

fot: mtb.interia.pl

5 komentarzy:

TheInnerRing pisze...

Jest też dobry novy wywiad w magazynie "Pro Cycling" z Matt Rendell (w angielski)

Anonimowy pisze...

Hehe.. Sylwuś stawiasz krzyżyk czyli przekreślasz ten podjazd:)

Anonimowy pisze...

a czy pojawi się pan w okolicach warszawy

sylwas pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Sylwester Szmyd pisze...

Witam,nie,stawiam krzyżyk znaczy ze musze tam byc i bede walczyc o wszystko!!A pewnie,w piatek jestem w Pruszkowie i w poniedzialek na pewno w Warszawie...sylwas