Danilo nie chciał więcej męczyć drużyny i oddał koszulę. Ładny prezent dla Marco Pinottiego. Swoją drogą wcale więcej sil by ich nie kosztowalo utrzymać dziś prowadzenie. Terminillo wjechaliśmy w tempie chyba 2 km/h i później też ledwo kręciliśmy. Jutro jakby się nie znalazła drużyna sprinterów do ciągnięcia to i tak Liquigas by "maglia rosa" odpuścił.
Zobaczymy jak to się dalej ułoży. Faktem jest że koszula w rękach Liquigasu dawała wszystkim swego rodzaju spokój, że nic dziwnego się na wyścigu nie zdarzy tzn. że jest ona pod właściwą opieką. A teraz wszystko się może zdarzyć, bo T-Mobile nie ma mocnej drużyny na tym Giro. Z moją nogą już lepiej. Do Genui będzie o'k.
foto: www.corvospro.com