Ciężko mi szło dzisiaj na treningu, męczyłem się ale tak może być. Wyścig poszedł nam dobrze, co tu dużo ukrywać. Morale jest wysokie. "Martino" jest zadowolony, Saronni też, a jak miałoby być inaczej. Myślę jednak że Damiano jeszcze nie jest w szczytowej formie jak sam zresztą twierdzi. Następny start dla większości z nas, którzy jechaliśmy Settimana Coppi e Coppi to będzie Giro del Trentino. W przyszłym tygodniu jedziemy z Damiano zobaczyć cztery etapy Giro d'Italia. Cieszę się, że nie pojadę Vuelta al Pais Vasco. Potrzebuję jeszcze trochę potrenować w spokoju, a akurat ten wyścig psychicznie (i fizycznie) mnie zawsze wykańczał.
Co do naszego składu na wielkie Giro to na razie nic nie piszę, bo nie wiadomo jaki ostatecznie będzie. Pojedzie po prostu dziewięciu najlepszych. Po Trentino nawet jeśli "Martino" nie jest teraz przekonany, to ja chciałbym jednak pojechać Tour de Romandie. Myślę, że byłoby dla mnie najlepiej. Chciałbym "mieć w nogach" na starcie Giro 22 czy 24 dni startowe, a bez Romandii miałbym tylko "słabe" 20.
czwartek, 30 marca 2006
piątek, 24 marca 2006
Dzisiaj poszło zgodnie z planem

czwartek, 23 marca 2006
Jestem wkurzony

środa, 22 marca 2006
Na chwilę wrócę jeszcze do wczorajszego dnia

Do rzeczy. Trochę ciągnęliśmy, już pod pierwszy podjazd kiedy skoczył Paolo Bettini z Vincenzo Nibalim. Następnie Nibali pożegnał towarzystwo Bettiniego i zaczął nad nami nadrabiać. Pod drugi podjazd znów próbował atakować Bettini, ale bez większych efektów. To nie był dziś Bettini ze swoich najlepszych dni. Zostało nas około 30 ludzi w czołowej grupie. Zjazd niebezpieczny, było kilka kraks m.in. leżał Michael Rogers i tam też straciłem kontakt z grupką Bettiniego i Cunego. Ale nie ma problemu, kilkanaście sekund straty na mecie. Najważniejsze że noga była o'key pod górę i że nie leżałem ryzykując jakieś nieszczęście. Jak na razie na to patrzę to sam muszę przyznać, że zjazdy wymagają ode mnie dużo więcej koncentracji i determinacji niż podjazdy. Damiano nie miał dziś atakować i walczyć o zwycięstwo. Przyjechał na metę z pierwszymi i nie wydawało mi się żeby sprawiło mu to większą trudność.
O kolejnych dniach nikt nic na razie nie mówi. My mamy nadzieje że nie będzie padać. Nibali jak to się mówi zrobił dziś niezły numer. Myślę, że z nogą jaką on teraz ma to patrząc na kolejne etapy nie powinien mieć większych problemów żeby wygrać generalkę. Jest to tym pewniejsze ze względu na siłę ekipy jaką ma za sobą.
foto: www.corvospro.com
wtorek, 21 marca 2006
Nikt nie może mieć wątpliwości że wygralibyśmy tą drużynówkę

niedziela, 19 marca 2006
Długo nie pisałem, bo ciężko trenowałem

Bardzo dużo tego treningu. Damiano czuje się dobrze, widziałem że nieźle "kręcił" w sobotę. Mówił, że może trochę mu brakuje ale jest spokojny i zadowolony z tego jak na dzień dzisiejszy sprawy się mają. Dwa dni później, bez samochodu ale z "Leo" Piepolim zrobiłem sobie małą poprawkę konkretnego treningu po górach. Długie podjazdy na lączną sumę 4500 metrów przewyższenia i aż 7 godzin i 25 minut na siodełku! Od wtorku Settimana Coppi-Bartali, a "Martino" jak wcześniej pisałem myśli tylko o zwycięstwie. Zobaczymy. Zastanawiam się tylko z kim biorąc pod uwagę że dla Damiano to ma być ciąg dalszy treningów i przygotowań.
niedziela, 12 marca 2006
A ja trenuje

A ja trenuje i będę długo i dużo w tym roku trenować. Dziś na szczycie jednego z podjazdów (20-kilometrowego) było zero stopni. Tak mi przynajmniej polar pokazywał. Włochy Włochami ale i tu jest ostatnio zimno, nie dalej niż 100 kilometrów ode mnie padał dziś śnieg. Jutro przyjedzie do mnie Damiano na dwa dni. We wtorek i środę trenujemy razem. A on potem startuje Milano - San Remo. Dalej ścigamy się razem od 21 marca w Settimana Coppi e Bartali. "Martino" już nam zapowiedział, że jedziemy tam aby wygrać, żeby wszystkich "zgnieść" jak to ładnie ujął. Hmm, zobaczymy. Czasem mam wrażenie że według niego nikt inny się nie ściga. Faktem jest jednak, że ma zamiar wystawić najsilniejszy skład z możliwych na dzień dzisiejszy. Potem będę miał dłuższą przerwę. Odpuszczę sobie Vuelta al Pais Vasco, mimo iż mam ją w programie. Tak chciałem a i "Martino" uznał, że tak może być lepiej. Dalej to pewnie Giro del Trentino i Tour de Romandie. Ale to jeszcze zobaczymy.
Nie wspomniałem nic o ostatnim etapie Vuelta a Murcia. Umknęło mi przez długą podróż jaką miałem do domu. Wiatr, wiatr i jeszcze raz wiatr. Kolarze się wywracali przez te porywy. Gerolsteiner, który ciągnął peleton jechał od 13 do 18 km/h i w końcu kilka razy powiew wiatru zatrzymał całą grupę tak że musieliśmy się podeprzeć nogą o ziemię! Zrobiliśmy więc mały protest dla własnego bezpieczeństwa i anulowano ostatnie około 25 kilometrów. Start wznowiono dopiero na 3 kilometry przed metą. Niezła zabawa, ale sam miałem spore problemy na tym wietrze.
foto: www.corvospro.com
sobota, 4 marca 2006
Płacą mi za pracowanie na lidera

piątek, 3 marca 2006
Moje urodziny

Dziś miałem spokój. Nieduża strata do najlepszych, mała do Valverde który przecież potrafi pojechać dobrze na czas. Jechałem mocno, ale nie dawałem z siebie wszystkiego myśląc o etapie jutrzejszym. Od Damiano przez Figuerasa po innych wszyscy sugerowali mi żebym się dzisiaj przyoszczędził i raczej jutro spróbował powalczyć. Tak też powiedział Martino i z tą myślą dziś "kręciłem". Tak czy inaczej poziom jest mniej więcej ten co powinien być i mogłem urwać na pewno nie więcej niż 30 sekund, ale to nieważne. Czekamy na jutro, a będzie gorąco. Myślę, że Valverde nie liczy się już w "generalce" i jako, że ściga się w domu (wszak pochodzi z okolic Murcii) będzie chciał jutro wygrać. Santos Gonzalez musi jutro się zerwać i nadrobić sekundy nad Jose Ivanem Gutierrezem, a inni bierni też nie będą.
środa, 1 marca 2006
Zaczęliśmy, pierwszy etap Vuelta a Murcia za nami

Subskrybuj:
Posty (Atom)