piątek, 11 maja 2007

Sardynia

Ładne miejsce i myślę, że wymarzone na wakacje. Jak tu się ścigać w takich warunkach. Wczoraj żeby przejechać trasę czasówki musieliśmy przepłynąć promem na Maddalene tj. wyspę na której skończy się ten etap. Wystartuje zaś z Caprery, kolejnej wysepki połączonej z Maddaleną mostem. Na dzisiejszą prezentacje też musieliśmy dostać się statkiem bowiem odbyła się ona na lotniskowcu marynarki wojennej. Trochę to wszystko skomplikowane od początku, ale przynajmniej jakoś te dni tutaj minęły ciekawie.

Trasa jutrzejszego prologu powiedziałbym, że jest wymagająca pod każdym względem. Bez płaskiego terenu czy dłuższych prostych, z dużą ilością krótkich podjazdów i technicznym zjazdem do mety. Nie zapominając o silnym wietrze, który wieje. Drużynówka otwarta, jednym słowem dla wszystkich. Nie ma na ten etap większych faworytów. W ekipie spokój, humory dopisują, stresu większego się nie odczuwa. U mnie też wszystko w jak najlepszym porządku.