niedziela, 12 marca 2006

A ja trenuje

Jakkolwiek miałoby się nie skończyć Tirreno - Adriatico to mój faworyt młody Dekker jest wśród "protagonistów". Pisałem, że według mnie powinien się pokazać w pierwszej części sezonu. Ale myślę, że ciekawszy był zakończony dziś Paryż - Nicea. Drugie miejsce w generalce zajął "Patxi" Villa. Sądzę, że to jego życiowy sukces. Uważam, że cały czas nasza ekipa dobrze "kręci". Gdzie nie pojedziemy jesteśmy widoczni od początku sezonu.

A ja trenuje i będę długo i dużo w tym roku trenować. Dziś na szczycie jednego z podjazdów (20-kilometrowego) było zero stopni. Tak mi przynajmniej polar pokazywał. Włochy Włochami ale i tu jest ostatnio zimno, nie dalej niż 100 kilometrów ode mnie padał dziś śnieg. Jutro przyjedzie do mnie Damiano na dwa dni. We wtorek i środę trenujemy razem. A on potem startuje Milano - San Remo. Dalej ścigamy się razem od 21 marca w Settimana Coppi e Bartali. "Martino" już nam zapowiedział, że jedziemy tam aby wygrać, żeby wszystkich "zgnieść" jak to ładnie ujął. Hmm, zobaczymy. Czasem mam wrażenie że według niego nikt inny się nie ściga. Faktem jest jednak, że ma zamiar wystawić najsilniejszy skład z możliwych na dzień dzisiejszy. Potem będę miał dłuższą przerwę. Odpuszczę sobie Vuelta al Pais Vasco, mimo iż mam ją w programie. Tak chciałem a i "Martino" uznał, że tak może być lepiej. Dalej to pewnie Giro del Trentino i Tour de Romandie. Ale to jeszcze zobaczymy.

Nie wspomniałem nic o ostatnim etapie Vuelta a Murcia. Umknęło mi przez długą podróż jaką miałem do domu. Wiatr, wiatr i jeszcze raz wiatr. Kolarze się wywracali przez te porywy. Gerolsteiner, który ciągnął peleton jechał od 13 do 18 km/h i w końcu kilka razy powiew wiatru zatrzymał całą grupę tak że musieliśmy się podeprzeć nogą o ziemię! Zrobiliśmy więc mały protest dla własnego bezpieczeństwa i anulowano ostatnie około 25 kilometrów. Start wznowiono dopiero na 3 kilometry przed metą. Niezła zabawa, ale sam miałem spore problemy na tym wietrze.


foto: www.corvospro.com