Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tour de Romandie 2009. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tour de Romandie 2009. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 maja 2009

Super robota całej ekipy!

Zgodnie z planem i marzeniami! Ja swoją część pracy dobrze wykonałem. Widziałem, że niewielu rywali miało chęci do ataków, po tym jak odbiłem! Sam później starałem się nie stracić dużo, ale w tym roku z uwagi na łatwą trasę bardzo ciasno w generalce. Dużo mi nie zabrakło żeby przyjechać na metę z grupką Valverde.

Ale w końcu nawet to dziewiąte czy ósme miejsce ogólnie to już wątpliwa satysfakcja, szczególnie po dobrze wykonanej pracy i zdobyciu koszulki lidera. Główny cel osiągnięty. Jestem teraz "gregario di lusso" i chce żeby każdy wiedział co się szykuje jak zaczynam ciągnąć.

piątek, 1 maja 2009

W top 10 na dziś jest dwóch Czechów

Moim zdaniem drużynówka na takim wyścigu jak tegoroczna Romania czyli krótkim i bez mety pod górę może tylko sfałszować końcowy wynik. Ale to się okaże jutro, a nie wierze żeby zawodnicy pojedynczo przyjeżdżali na metę. Tak czy inaczej, my wypadliśmy nawet nieźle, szczególnie biorąc pod uwagę, ze juz po 3 kilometrach odpadło nam trzech zawodników i zostaliśmy w piątkę!

W top 10 na dziś jest dwóch Czechów. Żadna potęga kolarstwa, a jednak młodych ambitnych kolarzy im nie brakuje. Co do ambicji. Roman jutro chce atakować i dać z siebie wszystko żeby tylko osiągnąć pełny wynik. Lubię takich gości. Jesteśmy razem w pokoju i mówi, że jutro mam ciągnąć na maxa, a ja mu odpowiadam, że chcę słyszeć tylko "mocniej, mocniej " bo jak powie żeby zwolnić to go zleje! No żeby tak pięknie było, ale są jeszcze inni. Zobaczymy, grunt to dobre nastawienie!

czwartek, 30 kwietnia 2009

Dziś szło mi znów bardzo ciężko

Patrząc na ten wyścig bardziej ogólnie to myślę, iż jest bardziej otwarty niż zwykle. Potencjalni liderzy mają silne drużyny, a więc jutro na stosunkowo krótkiej jeździe drużynowej na czas nie powinno być dużych różnic czasowych. Poza tym brak w tym roku mety pod górę czy etapu takiego jak Sion - Sion w którejś z poprzednich edycji. To daje możliwość walki wielu niekoniecznie super radzącym sobie po górach kolarzom.

Dziś szło mi znów bardzo ciężko, ale pod koniec na szczęście zaczęła się noga kręcić pod górę jak trzeba. Dużo ataków, wysokie tempo wyścigu. Mi akurat jest to potrzebne przed Giro bo mam jeszcze mało wyścigów w nogach. Roman jak na moje odczucia podobnie jak to jak widzieliśmy na belgijskich klasykach zbyt wcześnie demonstruje swoją super kondycję, całkiem niepotrzebnie. Zobaczymy po drużynówce, Myślę, że ma szanse po super prologu aby skończyć ten wyścig w pierwszej trójce.