wtorek, 24 listopada 2009

Top 50 riders

Magazyn kolarski "Procycling" w grudniowym numerze dokonał podsumowania szosowego sezonu 2009. Redakcja m. in. pokusiła się o zestawienie 50 najlepszych kolarzy zawodowego peletonu, w którym doceniła postawę Sylwestra Szmyda, umieszczając zawodnika Liquigasu na 46 miejscu.

- Nasz domestique roku. Rewelacyjne występy Szmyda rodziły pytanie co by osiągnął jadąc dla siebie. Uważamy, że Basso może być lepszym liderem, ale obok siebie ma już najlepszego pomocnika - napisano w uzasadnieniu.

Dodajmy, że według brytyjskiego magazynu najlepszym kolarzem sezonu 2009 był Mark Cavendish przed Alberto Contadorem i Edvaldem Boassonem Hagenem.

źródło: szosa.rowery.org

wtorek, 17 listopada 2009

28 zawodników w Liquigasie

Liquigas-Doimo zamknął swój skład na sezon 2010. W ekipie znalazło się 28 kolarzy w tym trzech Polaków: Maciej Bodnar, Sylwester Szmyd i Maciej Paterski.

"The team have retained 19 members of their 2009 roster, including stars Ivan Basso, Daniele Bennati, Roman Kreuziger, Sylvester Szmyd and Tour de France polka dot jersey winner Franco Pellizotti." 

foto: corvospro,  żródło: www.cyclingnews.com

czwartek, 12 listopada 2009

Sylwester Szmyd: “Na pewno jadę i Giro i Tour de France”

Dla Sylwestra Szmyda zakończony sezon był najlepszym w karierze. Tylko dla serwisu www.naszosie.pl, kolarz ekipy Liquigas opowiada o: zwycięstwie na Mont Ventoux, planach, marzeniach, miłości do gór… Zapraszamy do lektury.

- Sylwek, za Tobą najlepszy sezon w karierze. Czy zrealizowałeś swoje przedsezonowe plany ? Jak podsumujesz ten 2009 rok ?

- Istotnie, najlepszy sezon w karierze, plany zrealizowane w 100%, czyli dobrze wykonana zadana mi praca, podniosłem jeszcze bardziej poziom w górach oraz pierwsze zwycięstwo w peletonie pro.

- Teraz jesteś w Polsce. Trenujesz w Polsce ? Kiedy rozpoczynasz przygotowania do sezonu 2010 ? Jak one będą wyglądały?

- Nie trenuje, nie wsiadam na rower od Lombardi [17.10.09] do 5-ego grudnia. Dwa tygodnie wcześniej zacznę siłownię, a 27-ego listopada jadę na pierwsze zgrupowanie na Passo SanPellegrino, gdzie poza nartami i basenem dla ochotników nie wiele więcej będzie można zrobić.

- Czy możesz coś powiedzieć o ekipie, programie startów Liquigas na przyszły sezon. Będzie już trzech Polaków, po dołączeniu Macieja Paterskiego.

- Program startów oczywiście taki jak co roku, Wielkie Toury i wyścigi pro tour przede wszystkim, co wynika ze statusu ekipy, mój program to Giro i Tour.

Tak, myślę że dla Maćka to ogromna szansa i wierzę, że ją wykorzysta. Im więcej nas jest w ekipach pro tour tym bardziej poziom naszego kolarstwa szosowego będzie się podnosić.

- Jak napisałeś na swoim blogu, przyszłorocznej trasie TdF niczego nie brakuje. Zamierzasz robić „rzeźnię” pod górę zarówno w “Wielkiej pętli” jak i w Giro. Te starty są już pewne ?

- Tak, jeśli zdrowie dopisze to na pewno jadę i Giro i TdF i bardzo wierzę w to, że będę mógł się bawić pod górę tak jak na Vuelcie w tym roku…

- Czym różni się praca w Liquigas od pracy w Lampre ?

- Przede wszystkim tym, że w Liquigasie mamy zawodników walczących w klasyfikacji generalnej w ważnych wyścigach: Basso, Pellizotti, Kreuziger czy Nibali, a ja najlepiej się czuje na takich właśnie wyścigach. W ostatnich latach Cunego walczył głównie w klasykach.

- Podczas tegorocznej Vuelty i Giro byłeś bardzo mocny, tempo za Tobą wytrzymywali nieliczni. Odnosiłem wrażenie, że byłeś w stanie wygrać niejeden etap. Czy przyjdzie taki dzień, że wygrasz etap wielkiego touru ? Basso Cię puści ?

- Basso mnie nie trzyma…Tyle że on jest liderem i ewentualny mój atak o wygranie etapu musiałby być podyktowany taktyką jego walki o generalne zwycięstwo w wyścigu. Na Vuelcie Ivan który czuł się mocny, przed trzema etapami górskimi czuł, że może wziąć koszulkę lidera i od razu dodawał, że mając tę koszulkę na plecach, ja zdążę wygrać któryś z tych etapów…

- Twoje ciche marzenie na 2010 rok ? Czym nas zaskoczysz ?

- Alpe d’huez oraz być wśród najlepszych na górskich końcówkach Giro d’Italia i Tour de France.

- Ze wstępnych informacji wynika, że przyszłoroczny Tour de Pologne będzie to „śląski” wyścig. Czy Czesław Lang szykuje dla Ciebie jakiś dłuższy, cięższy podjazd niż w tym roku, czyżby Równica ? Choć w Polsce chyba trudno o taki. Ty wolisz 25 km non stop w górę…

- Pewnie że wole długie podjazdy, ale w tym roku pokazałem że stać mnie na zwycięstwo w Tour de Pologne, pomimo braku długich podjazdów. Równica w Ustroniu jest ładnym podjazdem….A i sam TdP jest w sferze marzeń na przyszły rok, moim wielkim marzeniem jest wygrać kiedyś ten wyścig.

- Wróćmy jeszcze do Mont Ventoux. Twoje zwycięstwo dla mnie było jednym z największych przeżyć sportowych w życiu, zapewne wielu kibicom łezka w oku się zakręciła, jak unosiłeś rękę w geście triumfu. Na końcowych metrach “odcięło Ci prąd”, czy była to kwestia psychiki ? Zwątpiłeś w swoje zwycięstwo ?

- Na pewno nie słabość fizyczna, ostatnie metry przejechałem naciskając na pedały grubo ponad 600 watt i na pewno nie sprawiałem wrażenia kogoś kto nie ma siły… a te 500 metrów do mety…ważne, że się dobrze skończyło.

- Jak zmieniłeś się po sukcesie na Mount Ventoux ?

- Ciężko mi oceniać siebie samego, ale na pewno bardziej uwierzyłem w swoje możliwości i siły…

- Skąd ta miłość do gór chłopaka z nizin ?

- Predyspozycje….tak ogólnie, a miłość ? Jak można nie kochać gór…, kto raz miał okazje zmierzyć się z największymi przełęczami, nie może inaczej jak tylko pokochać góry…

- Jaki jest Twój ulubiony wyścig ? Po tym sezonie to Dauphine Libere ?

- Myślę, że i przed tym sezonem było to Dauphine Libere…

- Kolarstwo szosowe w Polsce „kuleje”. Jak myślisz co musiałoby się zmienić, aby ta piękna i ciężka dyscyplina sportu, była tak popularna jak za czasów Szurkowskiego, Piaseckiego, Langa ? Co zrobić, by kolarstwo szosowe zyskało na popularności ? Czy potrzeba spektakularnych zwycięstw (patrz Małysz, Kubica), w czym tkwi szkopuł ?

- Teraz to zupełnie inne lata, do wszystkiego podchodzi się bardziej komercyjnie… Na świecie kolarstwo jest dużo bardziej popularne, bo jest pokazywane w TV, mówi się o nim więcej, pomijając oczywiście fakt samych wyników. Media maja tutaj ogromne znaczenie. Tour de Pologne cieszy się niesamowitą, coraz większa popularnością i to dzięki całej otoczce medialnej jaka wokół niego została stworzona… Oczywiście jakby było nas więcej w ekipach pro tour to przyszłyby i zwycięstwa, a przez to i większe zainteresowanie w kraju kolarstwem.

- Jakiej rady udzieliłbyś początkującym, młodym chłopakom, którzy chcieliby pójść w Twoje ślady?

Kolarstwo to ciężki kawałek chleba, który wymaga przede wszystkim ogromnego samozaparcia, dużej pracy i wytrwałości w dążeniu do wyznaczonego celu. Kolarstwo nie przebacza zaniedbania lub pójścia na łatwiznę…

- Czy mógłbyś zdradzić czytelnikom portalu jak wygląda Twój tydzień treningowy w sezonie ?

To wszystko zależy od okresu, od tego na jakim akurat jestem etapie przygotowań.Trenuje różnie, od 3 do 7 godzin dziennie ,jak mam dzień odpoczynku to bardzo często nie wsiadam nawet na rower. Nie trenuje więcej niż 2 dni pod rząd.

- Zapewne słyszałeś, że prezes PZKol jest oskarżony o nadużycia finansowe przy budowie hotelu przy torze w Pruszkowie. W styczniu odbędzie się nadzwyczajny zjazd PZKol. Myślisz, że coś się zmieni w związku ?

- Sam prezes nie rządzi, większość decyzji podejmuje zarząd, a w nim potrzeba żeby zasiadali ludzie dla których kolarstwo jest pasją, a nie układem, sposobem na życie lub załatwianiem własnych spraw…

- Słyszałem, że szykujecie się z m.in. Darkiem Baranowskim na coroczne, kończące sezon Depeche Party ? To już chyba tradycja ? No i w tym roku mają być kobiety… ?

- Tak, to coroczna impreza u Darka w domu, tylko dla fanów DM, w tym roku ciężko dobrać termin, ale ja akurat cały czas oponuje obecność kobiet…

- Dziękuję za rozmowę

- Dziękuję

Rozmawiał Marek Bala

źródło: www.naszosie.pl

foto: corvospro