sobota, 23 grudnia 2006

WESOŁYCH ŚWIĄT

Powiedzmy, że pierwsza część treningów za mną. Prawie bo jeszcze do Nowego Roku będzie to tylko jeżdżenie. Od początku stycznia zacznę się już skupiać na konkretnej pracy. Trenuję regularnie od 7 grudnia i w ciągu kolejnych dwóch tygodni przejechałem blisko 1300 kilometrów jeżdżąc praktycznie co dzień z "Petą" i kilkoma jego kolegami z Milramu. "Leo" był kilka razy w Toskanii to też się pojawił na treningu. Oprócz tego są jeszcze Mariusz Wiesiak i Michał Gołaś, którzy również zrobili sobie zgrupowania w Italii. Ja jeździłem raczej bez wychylania się czyli w kołach.

Jeżdżąc zaś któregoś dnia na MTB odkryłem w lesie wąski, asfaltowy i cholernie sztywny podjazd. Zjechałem na dół i znalazłem połączenie z normalnie uczęszczanymi drogami. To najsztywniejszy podjazd z dotychczas mi znanych w tej okolicy. Myślę, że wejdzie na stałe do planu treningowego. Tym bardziej, że nawet Damiano jak z nim ostatnio rozmawiałem mówił żebym co jakiś czas pojechał sztywny podjazd (to akurat zawsze robię) bo Zoncolan jest trudny do opisania i tak sztywny, że Cunego uważa, iż jest tam 8-9 kilometrów takich jak w najcięższym momencie znanego nam obu bardzo dobrze San Pellegrino in Alpe, gdzie momentami jest 16-18%. Zobaczymy jak to z tym Zoncolan będzie.

Cieszę się, że w Polsce mamy ładną pogodę. Brak śniegu i mrozu. Można jeździć. Zaraz po Świętach napiszę o swoim planie startów i przemyśleniach na ten temat. WESOŁYCH ŚWIĄT życzę wszystkim kibicom kolarstwa, osobom które mi kibicują i wspierają w mojej pasji i pracy jaką jest kolarstwo. Ze swojej strony w Nowym Roku dołożę wszelkich starań aby dostarczyć Wam wszystkim jeszcze więcej emocji i powodów do radości.