wtorek, 10 lutego 2009

Pierwsze starty i kolejne zwycięstwo mojej ekipy

"Benna" już na zgrupowaniu mówił, że czuje się dobrze i w ostatnich dwóch dniach to potwierdził. Jak zawsze wygrana dobrze na robi na morale całej ekipy. Ja tu trenuje, staram się nie przemęczać, ale i tak przyznam, że się męczę. Brakuje mi rytmu wyścigu po wielu siłowych treningach. Od początku stycznia przejechałem około 3.500 kilometrów, ale co ważniejsze ponad 35.000 metrów w górę. To się czuje przy szybkim kręceniu na wyścigu. No cóż takie mam założenie, taki plan pracy. Mam jeszcze czas na dojście do formy, jednak już teraz widzę że dobrze mi zrobi te kilka dni wyścigowych.

Fot: www.corvospro.com

czwartek, 5 lutego 2009

To już PIĄTE zgrupowanie w barwach Liquigasu

Z jednej strony można przez to nieźle w głowę dostać, ale z drugiej jest okazja spokojnie i dobrze potrenować. W Calpe mamy 18-20 stopni Celsjusza, zaś w Italii cały czas pada. A co dopiero wspominać o warunkach w Polsce. Ostatni weekend pojechałem trenować w okolicach Monte Carlo, do Leo. Ale o tym już trochę pisała moja żona. Lubię tamte okolice, można wjeżdżać już wyżej bo jest cieplej. Przy tym przejechać dużo więcej metrów w górę o tej porze roku niż w moich okolicach.

Za trzy dni zacznę sezon. Nawet się cieszę, bo myślę że przyda mi się trochę szybciej nogą poruszać tzn. w tempie wyścigowym, po dużej ilości treningów siłowych. Czuje się tak jak czuć się powinienem w tym okresie. Jeszcze trzy miesiące do Giro. Tak więc spokój.

Foto: Kasia Szmyd

Na Lazurowym Wybrzeżu

Ostatnie dni stycznia spędziliśmy na Lazurowym Wybrzeżu. Częściowo turystycznie, częściowo na rowerze... W praktyce "częścią rowerową" zajął się Sylwek, a ja zwiedzałam riwierę. :)

Okolica między Menton a Niceą nawet o tej porze roku robi duże wrażenie! Czarujące miasteczka, pełne wąskich uliczek i starych kościołów, kolorowe kawiarenki z cudacznymi, owocowymi słodkościami, maleńkie sklepiki o niepowtarzalnej atmosferze... Widać tam cały urok południowej Francji! A do tego Alpy i przepiękne morze! Większość czasu spędziliśmy w Menton - ponoć najcieplejszym miejscu Lazurowego Wybrzeża, położonym zaraz za włoską granicą. W trakcie treningów Sylwek balansował więc między Francją a Włochami... i między Francją a Monaco :)  W tym ostatnim państwie mieliśmy też okazję zobaczyć zabytkowe samochody rajdowe, przygotowane do "Rallye Monte Carlo Historique" - modele znane z rajdów lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych! W zwiedzaniu i treningach towarzyszył nam Leo, który na co dzień mieszka w Monte Carlo. Zaledwie trzy dni wyjazdu, a cały worek wspomnień... :)Foto: Kasia Szmyd