poniedziałek, 9 kwietnia 2007

Pomyśleć tylko, że niechętnie jechałem na ten wyścig

Obsada nie najsilniejsza, ale to jednak 200 zawodowców dla których ten wyścig był jednym z ważniejszych biorąc pod uwagę, że ich drużyny nie ścigają się w Pro Tourze i nie mają możliwości startowania w Wielkich Tourach. Jednak Bergamasca swoją renomę ma. Ekstra byłoby ją wygrać jako kolejny Polak po: Langu, Serediuku i Jaskule.

Dziś odpuściłem wszelkie myśli o wczesnym ataku i nastawiłem się na ostatni "hopek" (Colle Aperto). Spróbowałem, ale nogi nie było żeby się oderwać, Zaciekła walka trwała również na ostatnich 3 kilometrach etapu ze zjazdu i finiszu na którym dla mnie w tej sytuacji najważniejszym było ukończyć etap przed Domenico Pozzovivo z Panarii.

Pozytywny test, Wynik jest a i morale w czasie ostatniej fazy przygotowań do Giro będzie dobre. Na dzień dzisiejszy nie jadę Strzały, a tylko Liege i Romandie. Dużo pracy mnie czeka, dużo gór do przejechania ale i czasu mam ile trzeba. W Hiszpanii - Vuelta al Pais Vasco. Mówiłem "Gołemu" niech zobaczy i poczuje co znaczy kolarstwo na najwyższym poziomie. Co za wyścig! W ekipie humory dopisują po wielkim zwycięstwie Alessandro Ballana. Wczoraj był niesamowity!