poniedziałek, 7 maja 2007

Pierwszy ważny wyścig (sprawdzian) za mną

W sumie się cieszę ze swojego występu, ale jak zawsze bardziej z jazdy niż z wyniku końcowego. W sumie jednak jak już pisałem wolałem powalczyć o etap niż miejsce bliżej w generalce. Na czasówce cudów nie było, chociaż na to nie liczyłem. Pojechałem zgodnie ze swoimi możliwościami tracąc wszystko na płaskim odcinku i potem utrzymując stratę pod górę. Przyznam szczerze że jest cholernie ciężka ta czasówka, wykańcza mnie.

Jutro jadę jeszcze z Leo na długi trening, pod 5.000 metrów przewyższenia i na tym skończymy nasze treningi przed Giro. Jestem spokojny. Moje morale się poprawiło, a raczej głowa uspokoiła. Dziękuje bardzo wszystkim wiernym kibicom, których wsparcie zawsze czuje. Dziękuje za kibicowanie i wiarę we mnie. Coraz częściej stając na starcie myślę właśnie o tym, ze muszę coś dla WAS zrobić. Pozdrawiam i aby do GIRO!

foto: www.corvospro.com