poniedziałek, 17 maja 2010

A miało być spokojnie

Od początku Giro mamy wiernego kibica i wielkiego pasjonata kolarstwa w postaci chmury deszczowej.

Bodzio dziś nieprzyjemnie się „szlifnął”, założyli mu na łokciu dwa szwy.

Ja dochodzę do siebie, noga całkiem inaczej się już kręciła, na szczęście do kolejnych gór jest jeszcze kilka dni.

foto: bettiniphoto