czwartek, 5 sierpnia 2010

Pierwszy z dwóch ciężkich etapów

Chyba najbardziej zabrakło szczęścia... myślę, że noga była, ale Martin uprzedził wszystkich i wytrzymał aż do mety, niestety za jego plecami zabrakło chęci współpracy.

Jestem zadowolony, jutro znów muszę dać z siebie wszystko bo końcówka będzie pewnie podobna do dzisiejszej, finisz z mniejszej grupki.

Dużo kibiców na trasie wraz z bydgosko - trójmiejskim fanklubem dodawało mi jeszcze więcej sił i motywacji do walki...

foto: Tomasz Kwiatkowski

2 runda pod Zameczkiem

Po etapie nie ma na nic czasu

Wczoraj kolację jadłem o 22.00, spać o północy... ale rano mamy trochę czasu.

Rundy w Cieszynie nerwowe, ciężkie... ale wyścig się zacznie dziś i byle nie było gorzej z samopoczuciem niż wczoraj. Dla mnie dzień z tych wyjątkowych, jak Alpe d'Huez.

foto: Ryszard Duława

Sylwek o 5 etapie