
Poza tym nic nowego. Trenuje - raz idzie lepiej, innym razem gorzej. Jeździmy z "Leo" jak zawsze dużo po górach. Dziś byłem z "Leo" i "Gibo" zobaczyć drugą metę pod górę tegorocznego Giro czyli Signora della Guardia. Ładny podjazd, a do tego jeszcze o tyle ciekawszy, że praktycznie cały etap - którego połowę przejechaliśmy - prowadzi po hopkach i bez płaskiego terenu wzdłuż morza tzn. wybrzeżem liguryjskim. Sam etap zresztą będzie startować praktycznie z mojego domu. Pierwsze zwycięstwo w ekipie już mamy tak więc morale od razu dobre. Pozdrawiam wszystkich - do usłyszenia.