poniedziałek, 14 lipca 2008

I co mam powiedzieć?

Super się czułem pod Tourmalet to na pewno. A dalej wszyscy widzieli jak poszło. Dużo gonienia pod wiatr, co mnie trochę kosztowało, a poza tym pod Hautacam w tej sytuacji lepiej mi było już odpuścić i oszczędzić nogę na kolejne dni. Damiano słaby, że aż dziwne i niepodobne to do niego. A mi w końcu za to płacą żeby na lidera pracować i po to mnie ostatecznie na Tour zabrali tak więc musze być spokojny.

Zauważyłem, ze mam mnóstwo kibiców hiszpańskich. Jak były koło drogi grupy przeważnie Basków to prawie wszyscy wołali mi po imieniu, że aż miło. Moje myśli są teraz skoncentrowane na kolejnych etapach górskich. Jaka będzie nasza dalsza taktyka dziś jeszcze nie wiem, ale podejrzewam że w zaistniałej sytuacji będę miał więcej luzu.