wtorek, 26 sierpnia 2008

Przede wszystkim "chapeau" dla Majki

Mam pełen respekt dla ludzi stawiających sobie poprzeczkę wysoko i nie bojących się marzyć, a jednocześnie robiących wszystko aby te marzenia spełnić.

Eneco Tour czyli trzy etapy zgodnie z planem. Dla mnie straszne jest takie kolarstwo. Nie umiałbym czerpać z niego radości. Plasko, wiatr, czasem krótki hopek i takie rozgrywanie etapów. Niestety czeka mnie jeszcze jeden taki wyścig w tym roku. Ale pojadę go dla kibiców, choć sam wiem że będzie mi ciężko włączyć się do walki na naszym narodowym tourze.

Wcześniej od piątku czeka mnie Deutschland Tour z metą pod górę zaraz na "dzień dobry", bo w sobotę. Co będzie to będzie, sam nie wiem jak się noga będzie jeszcze kręciła. Jutro ostatni dzień mojego lata w Italii gdzie cały czas ponad 30 stopni. Ja tu wrócę dopiero po Tour de Pologne. Aż ciężko mi myśleć, że jutro ekipa leci na Vuelte, a mnie tam nie ma. Przyzwyczaiłem się do tego wyścigu, ale na pewno to już byłoby dla mnie za dużo, te kolejne 3 tygodnie ścigania non stop.

Mam nadzieje tylko, że w tym czasie coś się wyjaśni w sprawie ewentualnego angażu "Dąbra" w przyszłym roku do Lampre. Spisał się znakomicie w Portugalii. Prosiłem go żeby się skoncentrował na etapach górskich i tak zrobił. Dziś znów usłyszałem od dyrektora sportowego, że gdybym został w Lampre to Jarkowi byłoby łatwiej przejść do nas. A to sam wiem, bo Saronni śmiał się kiedyś przed Giro i mówił, że jeśli go wezmą a ich zawiedzie to całą jego pensję mi z kontraktu potrącą ;-)


foto: www.corvospro.com