sobota, 1 sierpnia 2009

Od jutra Tour de Pologne

Moje nastawienie wiadomo jakie, pokazać się jak najlepiej kibicom. Szczyt marzeń wygrać, chociaż wiem, że o finałowy sukces będzie bardzo trudno. Chcę jednak w Krakowie móc powiedzieć, że nic więcej nie mogłem zrobić by było lepiej, niezależnie od tego jak dojadę do mety. Zastanawiam się czy nie lepiej by było skoncentrować się na jednym etapie bo o wiele więcej znaczyłoby wygrać jeden etap niż być np. piątym w generalce, ale to myślę zweryfikuje sama trasa.

Andorra,16 pełnych dni pobytu na wysokości, 10 dni pracy w ciągu których przejechałem 35 tyś. metrów w górę. To dużo, ogrom pracy w nogach, muszę to dobrze rozkręcić na pierwszych etapach bo noga na pewno zapomniała jak się szybko kręci po takiej siłowej pracy. Pogoda mi dopisała, w dzień gorąco, w nocy chłodno, można się było dobrze zregenerować.

fot: Kasia Szmyd

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Sylwester trzymam za Ciebie kciuki! Tak jak jest napisane w artykule: o triumf będzie ciężko i to prawda, ale pamiętaj, sport ma w sobie te piękno że jest nieprzewidywalny i nie raz dochodziło do wielkich niespodzianek, dlatego walcz do upadłego i wygraj! Nawet jeśli się nie uda walcz tak by na mecie powiedzieć: to był mój wyścig życia, dałem z siebie wszystko! Kiedyś gdy Artur Boruc miał 18 lat i był trzecim bramkarzem Legii napisałem mu że jeszcze będzie grał na poziomie najlepszych na świecie i tak się stało, więc mam nadzieje że ten wpis przyniesie szczęście też Tobie! Sylwek walcz i wygraj! Pokaż że można!
Augustów