niedziela, 13 czerwca 2010

Myśli wciąż uciekają do wczorajszego dnia

... tak jak cały tydzień przed Dauphine uciekały do Alpe d'Huez. Codziennie na treningu wyobrażałem sobie jak jadę pod ten podjazd.

Ale teraz inaczej. Zgodzę się z Leo i opinią wielu, nikt nikomu nie musi niczego darowywać, lecz Contador mógł mieć świadomość, że kiedyś, może już niedługo, w jakimś delikatnym momencie moja pomoc może być dla niego bardzo cenna. Jednak wczoraj walczył do upadłego z gregario który całe życie ciągnie na takich jak on. Odnajdziemy się kiedyś, obiecuję to sobie. Został obdarzony niesamowitym talentem, ale mnie na pewno dojście do czegoś kosztuje więcej pracy i wyrzeczeń. Już mu nie kibicuję.

Dziś pod górę spokój, lecz kiedy z mokrego zjazdu uciekły mi dwa razy koła dałem spokój, TdF ważniejszy.

foto: corvospro.com

4 komentarze:

quis ut deus pisze...

Nie taki Contador straszny jak go malują;)
Nie idzie mu zbytnio jazda pod górkę w tym roku, męczy się okrutnie i chciał udowodnić, że jeszcze potrafi.
Trzymamy kciuki za szybki rewanż.

peterson pisze...

Mimo niewątpliwie wielkiego talentu jaki ma Contador to jakoś nie udało mu się znacząco Pana wyprzedzić, a dał z siebie wszystko. Jak widać nie tylko on ma talent.

Marcin M pisze...

Piękna jazda ,noga niesamowita
teraz czekamy na TDF.
pozdrowienia z Ustrzyk Górnych
przesyła Marcin.

Marcin pisze...

Panie Sylwku,piekna jazda,ogromne gratulacje i... coz, przyjdzie kryska... ;) Odwdzieczy sie Pan na Tourmalet ;) Trzymamy kciuki.