niedziela, 20 czerwca 2010

Od wtorku jestem na Passo San Pellegrino

Na to, że jest zimno nie będę narzekać,wystarczy zobaczyć zdjęcia, tak nas powitała niedziela. Przez cały tydzień do piątku jeździłem maksymalnie dwie i pół godziny, wczoraj cztery godziny z trzema dziesięciokilometrowymi podjazdami,wszystko spokojnie.

Dziś oczywiście odpoczynek a od jutra zaczynam pracę w górach. Bez stresu, na Tour mogę jechać będąc trochę do tyłu, może nawet tak lepiej, dochodząc do pełnej dyspozycji przez pierwszy tydzień. W ten sposób na najważniejsze etapy powinienem być gotowy.

Najważniejsze, że mogę tu spokojnie odpocząć, mamy do dyspozycji duży dom, tak więc jest bardzo miło i rodzinnie.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Już nie mogę się doczekać tegorocznego TdF. Lubię Giro, ale jednak TdF jest dla mnie nr 1. Coś czuje, że w tym roku wyścig będzie świetny, mimo dość "łatwych etapów".

Moje typy:
1. Contador
2. Basso (pytanie tylko ile Giro go kosztowało)
3. Armstrong
...
Mogą powalczyć o podium: Gesink, Andy i Franck Schleck, Menchov i może Kreuziger.

tomek93 pisze...

Piękne miejsce, a wóz Liquigas'u w tej śniegowej otoczce wygląda bardzo świątecznie ; )

pozdrawiam

quis ut deus pisze...

Piękne tereny. Jak za jakiś czas dzieci będą same ostro pedałować to zrobimy sobie taką małą wycieczkę w górskie tereny. Trzeba będzie młodzież kształcić bo za parę lat będzie musiał ktoś Pana zastąpić;)

michał pisze...

bardzo świąteczna atmosfera ale z okazji zbliżającej się wygranej" Sylwka w TdF!!

Pani Kasiu bardyo adne ydjcia Pani robi... prosimy o wiecej!!

trzymam kciuki!!