czwartek, 8 lipca 2010

Spokojne etapy

Wczoraj Lance był wyjątkowo zdenerwowany, najbardziej na Schlecka. Myślę, że słusznie, bo skoro wszyscy czekali na Schleków dzień wcześniej, to może akurat nie Saxo z Cancelarą i Andym na kole na odcinkach brukowych powinni robić selekcję i starać się pozrywać innych. Dzień wcześniej całkiem łatwo można go było pozbawić szans nawet na podium w Paryżu. Tym ciekawiej będzie na kolejnych etapach.

Wczoraj, dziś i jutro powinny być spokojne etapy ale nigdy nie wiadomo czy gdzieś mocniej nie powieje. 

Od soboty w górę, chociaż patrząc na profile bardzo ciężko jeszcze nie będzie. Wydaje mi się, że u nas na tych płaskich etapach brakuje zgrania i jednomyślności jak na Giro, Ivan częściej zostaje sam, gdzieś się gubi. Na szczęście w górach powinno być już inaczej.

foto: corvospro

2 komentarze:

Unknown pisze...

Moim zdaniem Wszyscy dali się zbałamucić Cancellarze. Schlecki doszły i trzeba było się scigać dalej a tu nagle wszyscy stanęli jak zaczarowani bo Szwajcar coś tam mówił o neutralizacji. No i zapłacili na brukach bo tam już Schleck na nikogo nie czekał. Inna sprawa ze Armstrong jak na niego przy wjeździe na francuski bruk był nie w tym miejscu w którym byc powinien co zemsciło się bardzo szybko w sumie. To jego ekipa powinna być w miejscu Saxo więc pretensje moze mieć też do siebie neistety. Jak dla mnie to na tym etapie przegrał możliwość wygrania tego wyścigu chyba ze nagle wszystkich rywali dopadnie jakas kolka. natomiast nie skreślałbym go absolutnie w perspektywie walki o podium ale to chyba zadne novum

quis ut deus pisze...

Z tym czekaniem dzień wcześniej to był cyrk a końcówka etapu to w ogóle jakaś farsa. Wszystko po to aby uratować szanse braciom z Saxo. Dziwne tylko, ze reszta kolarzy nie ma jaj i bez mrugnięcia podporządkowała się jednemu z liderów.
Gdyby tam leżało z 50 nie liczących się w generalce to nikt by na nich nie poczekał.