piątek, 16 lipca 2010

Wygrany zakład

Podczas wczorajszej rozmowy z Purito założyliśmy się w razie jego wygranej o butelkę dobrego winka Ribera Del Duero.

Są finisze które mogą wygrać tylko nieliczni kolarze, czasem zazdroszczę Purito tego błysku, tej dynamiki i siły na krótkich i sztywnych podjazdach. Akurat to wytrenować jest bardzo ciężko. Jako kolarz w ciągu ostatniego roku bardzo dojrzał jak i Contador w ciągu ostatnich kilku dni. Pireneje zapowiadają się bardzo ciekawie.

Jestem spokojny i myślę, że będę miał nogi i możliwości by od niedzieli powalczyć. Purito wczoraj sugerował bym spróbował atakować pod przedostatni podjazd, jego zdaniem najcięższy z całego TdF, nie zwracając uwagi na odjazdy. Widać, że Ivan i Roman muszą po prostu starać się jechać jak najdłużej z najlepszymi i wybronić się.

foto: corvospro

1 komentarz:

quis ut deus pisze...

Na tym etapie Contador namieszał przez głupotę. Dzięki niemu Astana nic nie zdobyła na tym etapie. Gdyby Contador nie wyrwał sie jak dziki na końcówce podjazdu Vino miałby zasłuzone na tym etapie zwycięstwo.
A tak ani on ani Vino nic nie mają. No może Contador urwał parę sekund Schleckowi.
Po raz kolejny pokazał, że brak mu trochę oceny sytuacji i umiejętności pracy w drużynie.
Na miejscu Vino dałbym mu w pysk w autobusie Astany za zmarnowanie etapu.