wtorek, 3 sierpnia 2010

W ten sposób "sprinterska" część tegorocznego TdP się kończy

... mam nadzieję, chociaż i jutro jeśli tempo Astany będzie spokojne, a uciekinierów niewielu, cała grupa może dojechać do rund w Cieszynie. Oczywiście wolałbym żeby było jak najmniej ludzi, większe szanse na zwycięstwo etapowe dla nas, a i dla mnie bezpieczniej na nerwowych jak zawsze rundach.

Dziś krótko, szybko i na szczęście sucho.

Widzę wielu kibiców w fanklubowych koszulkach i słyszę wkoło jak mnie dopingują krzycząc na trasie moje imię. To bardzo miłe i tak jak wszyscy kibice wierzę że od czwartku będzie mnie stać na walkę.

foto: corvospro

2 komentarze:

quis ut deus pisze...

Tak naprawdę przegranym jest ten kto nie próbuje. Nie zawsze można być pierwszym na mecie, ale można mieć poczucie, że zrobiło się wszystko aby to zrobić.
Tego Panu życzę.

piobug pisze...

No i pamiętaj Sylwek, że jest jeszcze większa część, która siada przed telewizorem, zakłada koszulkę i też krzyczy "Sylwek!".

Dzisiaj fajna akcja, szkoda, że nie wyszło, ale mam nadzieję, że uszczerbek siły nie odbije się jutro.

Powodzenia.