czwartek, 13 sierpnia 2009

Jeszcze o Tour de Pologne

Cały czas myślę o nim i powiem, że tak organizacja jak i kibice bardzo, bardzo mnie zaskoczyli... Pan Lang mi obiecał, że w przyszłym rok postara się znaleźć metę pod górę, a ja będę wracać na TdP już tylko po to by go wygrać...

Po wyścigu dyrektor Casse d'epargne stwierdził, że jego zdaniem gdyby meta była pod górę, wyścig byśmy rozegrali miedzy sobą, Moreno i ja. Sama

Polska niektórym się podobała, Marzio powiedział mi któregoś dnia, że mógłby tu nawet mieszkać. Został zresztą kilka dni w Polsce po wyścigu by poznać ją lepiej.

Mistrzostwa Świata… zobaczymy, jest jeszcze czas. Śmieszy mnie powracająca czasem dyskusja, że się wycofałem na Igrzyskach Olimpijskich, itd. bardzo laicka i mało mająca wspólnego z kolarstwem zawodowym. Można nie mieć dnia i się wycofać, a rok później walczyć, to właśnie sport.

Nie chcę by ktoś mi mówił, że mam wyścig skończyć, bo nie po to bym jechał, nie chcę by ktoś z góry próbował nazwać moje powołanie do kadry jako jeszcze jedna szansa po tym jak sie gdzieś 5lat temu wycofałem, bo ja takiej "szansy" zatem nie chce. Jestem zawodowcem który ciężko pracuje niezależnie od tego czy dojeżdżam z przodu czy sie wycofuje. Co za chore myślenie o sporcie!!
foto:Marek Kotowicz

2 komentarze:

mjdunker pisze...

Sylwek prawdziwi fani beda zawsze z Toba na dobre i na zle. Olej Pana Prezesa jest do d.... nie ma zielonego pojecia o tym sporcie. Grande Sylwester!!!

Rahim pisze...

Prawda jest taka, ze ten ktory ma lub mial cos do czynienia z zawodowym sportem musi zdawac sobie sprawe, w wyscigach jednoetapowych liczy sie tak na prawde forma dnia. Plan treningowy ustawia sie pod jeden dany dzien, jednak nie zawsze udaje sie trafic z formą na dany dzien. To jest wlasnie ta magia sportu.