środa, 12 maja 2010

Maglia Rosa

Po tylu latach znów w ekipie w której jadę. No i ładnie, czułem, że dziś możemy wygrać.

Etap stresujący, wymagający maksymalnej koncentracji. Sądzę, że jechałem w najgorszym miejscu całego pociągu, przed Bodziem, który zawsze dokręcał i długo ciągnął. Było wiadomo, że on i Enzo będą głównymi motorami na dzisiejszym etapie i tak było. Sam chyba też źle nie jechałem skoro Bodzio po etapie powiedział, że „zapierdzielałem” a i dyrektor sportowy śmiał się, że staje się czasowcem. Dobrze, bo by wygrać każdy musiał dać z siebie wszystko.

Nibali miał nie startować a po 4 etapie jedzie w różowej koszuli. Świetny początek, będzie większy spokój w drużynie i jak myślę wszyscy nabiorą jeszcze większej pewności. Przynajmniej na razie nie musimy nikogo gonić.

foto: bettiniphoto

wtorek, 11 maja 2010

W końcu w Italii

To co się wczoraj działo było nieporozumieniem, tyle nerwówki w peletonie. Zaczęło się już na 110 kilometrze do mety, przepychanie, rantowanie, wszyscy chcieli być z przodu, a do tego wąskie drogi, wysepki, krawężniki.

Dobrze, że Ivan przyjechał cały i z przodu peletonu, nic nie stracił, a nad niektórymi nawet nadrobił. Jak sam mówi, wszystko dzięki pracy drużyny. Chłopaki się namęczyły, ja nie, ale na mnie przyjdzie jeszcze czas. Mnie wiatr wykańcza, nie dla mnie taka jazda.

Jutro będzie dobrze, drużyna jest silna i wiemy, że możemy powalczyć o wygraną i na pewno będzie blisko.

foto: bettiniphoto

niedziela, 9 maja 2010

Tak jak można było przewidzieć

... dróżki w Holandii nie są najlepszym rozwiązaniem na początek Wielkiego Touru... ale o tym już było we wrześniu przy okazji Vuelty. Pominę to, że organizatorzy często zapominają o kolarzach, bo i o tym było.

Ekipa ładnie prowadziła z przodu Ivana, ale nawet jadąc na czele peletonu można było zostać z tyłu jak Wiggins. Dużo kraks, chwila strachu o Bodzia bo przyłożył obojczykiem który połamał w grudniu ale widać, że metalowa blaszka w obojczyku dobrze zamortyzowała uderzenie.

Jutro nie będzie nic łatwiej, tak więc byle do Italii...

foto: www.corvospro.com

sobota, 8 maja 2010

Kolejne Giro ruszyło

Moje pierwsze Giro w 2002 roku też startowało z Holandii, a obecne dla mnie to już dziewiąte z rzędu.

Zimno i deszczyk. Szkoda, że Maciek startował w deszczu, bo dziś swobodnie było go stać na top 10. Ale co się odwlecze...

Ja jestem zadowolony, oddycham dobrze, czuje się dobrze. Wiem, że moje Giro zacznie się tak naprawdę od etapu do Montalcino ale trzeba być czujnym i uważnym szczególnie przez kolejne dwa dni.

Ivan spokojny, dziś pojechał dobrze i był zadowolony, ja też wierzę, że stać go tutaj na dobry wynik, pracował bardzo mocno i dużo.

foto: bettiniphoto

Rozmowa Sylwestra z Adamem Proboszem i Tomaszem Jarońskim po prologu Giro 2010

piątek, 7 maja 2010

Ivana stać na zwycięstwo

Tegoroczne Giro dla Sylwestra Szmyda będzie już dziewiątym z rzędu. Zadaniem kolarza grupy Liquigas-Doimo będzie pomoc Ivanowi Basso w wygraniu całego wyścigu. - Brak Pellizottiego będzie sporym osłabieniem, ale i tak stać Ivana na końcowy triumf - powiedział Szmyd serwisowi eurosport.pl.

Jak u pana z formą i samopoczuciem w przeddzień inauguracji 93. edycji Giro d'Italia? Tuż po Tour de Romandie narzekał pan na zbyt płytki oddech.
SYLWESTER SZMYD: I obecnie wciąż nie oddycham dobrze. Rozmawiałem na ten temat z lekarzem. W najbliższych dniach postaramy się zrobić wszystko, by problem ten rozwiązać. A co do formy... myślę, że jest bardzo dobra.

Czy odpowiada panu trasa tegorocznego wyścigu? Prawdziwe góry rozpoczną się dopiero w trzecim tygodniu ścigania.
To fakt, ale na koniec pierwszego tygodnia mamy już Terminillo, które w 2003 roku, będąc również na początku wyścigu, pozbawiło niektórych faworytów szans na końcowe zwycięstwo. Tegoroczna trasa odpowiada mi. Wolę, gdy góry są na końcu, daje to więcej czasu na rozkręcenie się.

Wygranie etapu w wielkim tourze byłoby nie lada osiągnięciem. Chodzą panu takie marzenia po głowie?
Jak najbardziej. Zawsze startując do górskiego etapu i wiedząc, że "są nogi" łudzę się, że dopisze mi szczęście i wyścig ułoży się tak, że będę mógł powalczyć o zwycięstwo.

Jak ocenia pan dyspozycję Ivana Basso? Czy stać go w tym roku na walkę o końcowe zwycięstwo we Włoszech?
Oczywiście, że tak. Ivan, podobnie jak ja, przygotowywał się do tego startu już od grudnia ubiegłego roku. On myśli w tej chwili wyłącznie o wyścigu. Nie zapominajmy również, że wygrał już kiedyś Giro (2006 rok - przyp. red.), stawał na podium Tour de France, a w zeszłym roku ukończył dwa wielkie toury w pierwszej piątce (Giro i Vueltę - przyp. red.).

Czy nieobecność Franco Pellizottiego będzie dużym ciosem dla drużyny w kontekście walki o podium Giro d'Italia?
Nieobecność Franco będzie sporym obciążeniem dla Ivana. Teraz cała presja za wynik spoczywać będzie na barkach Basso. Gdyby obaj jechali w wyścigu, byłoby niemal pewne, że któryś z nich stanie na podium. Jeśli jeden miałby gorsze dni, to mógłby potem pomóc drugiemu.

W jakiej formie znajduje się obecnie Vincenzo Nibali, który w trybie awaryjnym zastąpił w składzie Pellizottiego?
Tak naprawdę to nie wiadomo. Po Liege-Bastogne-Liege Nibali zaczął wakacje i nie siedział na rowerze przez ostatnich pięć dni. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on znakomitym i chce walczyć na Giro w tym roku.

Ivan Basso jest jedyną włoską nadzieją na triumf w tym wyścigu?

Są jeszcze Michele Scarponi, Stefano Garzelli, Gilberto Simoni i Damiano Cunego. Poza Scarponim każdy z nich wygrał już Giro. Wszystko może się więc zdarzyć.


źródło: eurosport.pl

wtorek, 4 maja 2010

Fotogaleria kibica

Redakcja bloga www.sylwesterszmyd.blogspot.com prosi wszystkich kibiców Sylwestra Szmyda o nadsyłanie jego zdjęć (filmów) z wyścigów, będą one za zgodą autorów publikowane na blogu Sylwestra. Prosimy o jednoczesne podanie miejsca, daty i autora zdjęcia (filmu), dane prosimy wysyłać na adres sylwesterszmyd@gmail.com. Dziękujemy

La redazione del blog www.sylwesterszmyd.blogspot.com chiede a tutti i tifosi di Sylwester Szmyd di mandarci le sue foto o video delle gare, che saranno pubblicati sul blog di Sylwester con il consenso degli autori. Vi chiediamo anche di specificare il posto, la data ed il nome dell' autore delle foto e dei video. Mandate tutto questo ad indirizzo e-mail: sylwesterszmyd@gmail.com. Grazie 

The editorial staff of the blog www.sylwesterszmyd.blogspot.com is asking all Sylwester Szmyd's fans to send us photos of him (or videos) from different races. They will be published on Sylwester's blog with your permission. We also ask you to indicate the place, date and the name of the photo's (video's) author. Please send all the information to this email address: sylwesterszmyd@gmail.com. Thank you.

Die Redaktion des Webbloges www.sylwesterszmyd.blogspot.com bittet alle Sylwester Szmyd Fans, Fotos und Videos von ihm aus diversen Radrennen uns zuzusenden. Sie werden mit ihrer Erlaubnis auf dem Sylwesters Weblog publiziert. Wir bitten euch auch, den Ort, das Datum und ihren Namen zu nennen. Schickt uns bitte alle Informationen auf diese e-mail Adresse: sylwesterszmyd@gmail.com. Danke.

Editores del blog www.sylwesterszmyd.blogspot.com piden a todos los fans de Sylvester Szmyd enviar sus imágenes (películas) de las vueltas, que serán publicados en el blog del Sylwester, con el consentimiento de los autores. Por favor, especifique el lugar, la fecha y el autor de fotos (películas) y enviar los datos a sylwesterszmyd@gmail.com. Gracias.

La rédaction du blog www.sylwesterszmyd.blogspot.com lance un appel aux supporters de Sylwester Szmyd. Nous recherchons des photos ou vidéos prises de lui pendant les courses. Lors de l'envoi, pourriez-vous préciser le lieu, la date ainsi que l'auteur de la photo ou vidéo? Si vous nous donnez votre accord, vos photos et vidéos seront mises en ligne sur le blog de Sylwester. Merci d'envoyer toutes les données a l'adresse internet suivante : sylwesterszmyd@gmail.com . Merci.



niedziela, 2 maja 2010

Tegorocznej Romandi nie będę tak dobrze wspominał jak poprzednich

... nawet jeśli założeniem było spokojne zakończenie przygotowań do Giro.

Z wczorajszego etapu jestem zadowolony, pod ostatni podjazd zostało nas czternastu a ja spokojnie czekałem na trzeciej – czwartej pozycji na konkretne ataki. W końcówce Spilak uprzedził wszystkich, a mnie tak zmarzły dłonie, że na dwa kilometry do mety nie mogłem wrzucić płyty a „super-Sagan” znów poczuł przez kilka sekund dreszcz kolejnego zwycięstwa w pro-tour, zanim na mecie nie dowiedział się, że jednak był drugi.

Dziś ponownie deszcz i zimno, Roman nie wystartował, Ivan natomiast chciał próbować.
Najcięższy ostatni podjazd, na początku jechałem z przodu i obiecywałem sobie, że jak się ruszy Anton (bo po coś Euskaltel ciągnął) czy Menchov ja skaczę za nimi.

No i jak się wyścig zaczął, po około czterech kilometrach podjazdu, stałem i zmieniałem koło bo złapałem gumę. Jak ruszyłem, to oczywiście już tylko widziałem Ivana który jechał spokojnie a pierwszych już nie było widać. Tak więc morale i chęć walki musiałem odłożyć na bok.

Szkoda, miał to być dla mnie mały test. Wiem jedno, cały czas nie oddycham prawidłowo, krótki i płytki oddech. Staram się wierzyć naszemu trenerowi, który powtarza, że tak może być po okresie spędzonym na wysokości.

Myślę że w składzie Liquigas na Giro mogą nastąpić małe zmiany, ale o tym już nie ja i nie dziś. Poczekajmy, najpóźniej do środy.

czwartek, 29 kwietnia 2010

Cavendish

Mam nadzieję, że kibice jak i niektórzy dziennikarze zagraniczni nie maja wątpliwości kto jest najlepszym sprinterem na świecie.

Etap spokojny, choć wysoka temperatura i trasa bez metra płaskiego została w nogach.
Dziś się męczyłem, nie oddychałem dobrze, alergia lub po prostu taki dzień i szło naprawdę ciężko.

Jutro powinienem pojechać spokojnie, sobota i niedziela w perspektywie Giro będą ważne jako porządny trening i sprawdzian. W przypadku Body podobna sytuacja, wczoraj i dziś dużo pracował, w niedziele a może głównie w sobotę będzie podobnie, jutro nie pojedzie czasówki na 100%, nie jest jeszcze w pełni formy a szkoda się „wycinać” by być 16-tym czy 18-tym.

środa, 28 kwietnia 2010

W końcówce nie miałem już wątpliwości

Przyznam, że w końcówce nie miałem już wątpliwości, że Peter weźmie dziś koszul. No i po cichu liczyłem na to, że w sprincie wygra z tymi sprinterami którzy zostali w grupie. Jest niesamowity. Rozgrywa i wygrywa etap z takim spokojem i zimną krwią jakby był starym doświadczonym kolarzem.

Przed podjazdem mówię mu, że jak strzeli Cavendish to zaczynamy robotę, pytam czy dobrze się czuje bo trzeba to wygrać a on mi mówi po polsku: „no nie wiem kur...a”!

Niedziela, inaczej niż zawsze, ostatni podjazd to pierwszy ze starej rundy, czyli najcięższy a to znaczy, że wcale łatwo nie będzie.

wtorek, 27 kwietnia 2010

Tour de Romandie

Chciałem zacząć czymś w rodzaju „Sagan zadziwia”... ale mnie już nie zadziwia, ma nieprzeciętny talent i trzeba się z tym "pogodzić". Patrząc na etapy: nerwowe, ciężkawe bez dużych gór, tutaj również ma duże szanse na etapowe zwycięstwa.

Dziś czułem się dobrze, odczucia właściwe, strata nie tak duża. Problem w tym, że podobnie jak w zeszłym roku brakuje mety pod górę, jest etap Sion-Sion, ale on sprawy nie rozwiązuje a to znaczy, że znów największe znaczenie może mieć czasówka. Czyli dla mnie kolejny trening przed Giro, ale nigdy nic nie wiadomo, próbować będę jak pojawi się okazja.

Pod Alpe di Pampeago miałem odczucia jakbym jechał ze swego rodzaju ogranicznikiem, nie mogłem dać z siebie wszystkiego. Trener ekipy mówił po etapie, że to normalne przez parę dni po zjechaniu z wysokości, Ivan też czuł się podobnie. Vino pokazał wielką klasę, również na Liege i myślę, że śmiało możemy zapomnieć o tym co było dwa lata temu i spojrzeć na niego jak na wielkiego kolarza.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Giro del Trentino 2010 - od kuchni

zdjęcia Adam Probosz

Jedynka za spot Tour de Pologne dostała srebro w konkursie EBUconnect

Podczas tegorocznej konferencji EBU 23 kwietnia br. rozdano nagrody EBUconnect. Jedynka otrzymała nagrodę w kategorii najlepszy zwiastun autopromocyjny za spot Tour de Pologne.

Zwiastun autopromocyjny wykorzystał wizerunek polskiego sportowca – Sylwestra Szmyda. Autorem pomysłu był Witold Stanisławski, kierownik redakcji oprawy i promocji TVP1. Spot wyreżyserował Adam Dzienis, a jego operatorem był Dominik Struss. 

Zwiastun został nakręcony zaledwie w sześć godzin i wykorzystano do tego specjalną kamerę do zwolnień, RED ONE. Zdjęcia odbyły się w hali telewizyjnej TVP.

To już druga nagroda dla TVP1 przyznana przez EBUconnect. Wcześniej w 2006 roku Jedynka zdobyła pierwsze miejsce za oprawę.

O nagrody EBUconnect co roku ubiegają się najwięksi nadawcy telewizji publicznych rynku europejskiego, zarówno członkowie EBU, jak i nadawcy spoza. Są wśród nich m.in. BBC ZDF, RAI i SVT.

źródło: tvp.pl


czwartek, 22 kwietnia 2010

Zawsze mi się podobało Giro del Trentino

Zawsze mi się podobało Giro del Trentino, zresztą jak cały region Trentino. Sam wyścig w tym roku jakby trochę cięższy ale dla mnie to lepiej. 

Wczoraj był moment na jakieś 10 km do mety, gdzie przeleciała mi przez głowę myśl by „puścić” ale pomyślałem, że to czego najbardziej teraz potrzebuję to męczyć się pod górę i w ten sposób straciłem tylko kilka sekund przy zmianie rytmu na samym już finiszu.

Nogi kręcą się już dobrze, brakuje trochę oddechu, ale po to jest Trentino i Romandia by zrobić to czego na treningach nie można. Jutro... no właśnie, Ivan chce wygrać i tak będziemy jechać.

foto: bettiniphoto