sobota, 8 sierpnia 2009

No i po najtrudniejszym etapie

I po najcięższym etapie, który okazał się jednak dużo mniej ciężki, niż się wcześniej nam wydawało. A szkoda, bo myślę, że noga była super, wystarczająca do walki o podium, jeśli tylko byłoby tyci ciężej. Ale myślę, że to było widać.

Cała drużyna dla mnie, a ostatnim gregario sam Ivan! Pytał się mnie nawet przed ostatnim wjazdem pod Murzasichle jak ma ciągnąć, żeby mi pasowało. I było OK, Kiesiakow dwa razy posłużył mi jako punkt odniesienia, ale selekcji nie dawało się zrobić, nawet jeśli wjeżdżaliśmy pod podjazd cały czas ponad 30km/h, a nawet momentami do 40km/h!!! Zdecydowanie za szybko.

Powiem szczerze, że jak dowiozę Top 10, to patrząc na trasę i całą rozgrywkę, szybką, nerwową, gdzie cały tydzień trzeba było być bardzo czujnym, to będę zadowolony. Taka specyfika tego wyścigu i dla mnie to jest super miejsce. Nie może być wszędzie meta pod gorę. Mały niedosyt, że prawdopodobnie wyścig rozegra się na bonifikatach.

Mnóstwo kibiców, wielu z północy Polski, niesamowite dla mnie uczucie widzieć jak pół Polski mi kibicuje, czytać na szosie czy plakatach własne nazwisko. Tym bardziej cieszę się, że mogłem nawiązać walkę, włączyć się i móc jutro powiedzieć, że zrobiłem wszystko na tym wyścigu, co mogłem, żeby wygrać... A to myślę najważniejsze, to jest sport.
foto. Tomasz Kwiatkowski

czwartek, 6 sierpnia 2009

I zaczęło się TdPologne

Powiem, że dzisiejszego etapu obawiałem się najbardziej, zbyt nerwowy, do tego deszcz. Na takich krótkich hopkach łatwo oderwać się grupce na kilkanaście sekund i tak było, na szczęście i ja wśród uciekinierów. Odczucia pod górę takie sobie, ale to pewnie efekt prawie całodniowego deszczu, który wszystkim zostaje w mięśniach.

Jutro Lampre chce dowieźć lidera, mają silna ekipę i wiedzą, że ich na to stać. Wiedzą też, że my Liquigas będziemy atakować... musimy. Ja życzę sobie odczuć pod górę jak za dobrych dni w tym roku i bezdeszczowej pogody.

Chciałbym jeszcze zauważyć, że na trasie, starcie, mecie każdego niemal etapu są tłumy ludzi. Często na etapach Giro nie widziałem na mecie tyle osób. Jest mi też przykro, że nie mogę, nie jestem w stanie dać autograf czy zrobić zdjęcie ze wszystkimi kibicami, którzy ode mnie tego oczekują. Tak było chociażby wczoraj w Rzeszowie. Staram się, ale nie mogę zatrzymywać całej ekipy na mecie przez kilkadziesiąt minut.
foto: Piotrek Leginowicz

Po 5 etapie

wtorek, 4 sierpnia 2009

Brawa dla młodego

Kolejny szybki etap za nami i zwycięstwo dla ekipy. Brawa dla młodego! Dyrektor powiedział mu przed wyścigiem, że codzień ma fniszować nawet o ósme miejsce, by się uczyć, podpatrywać najlepszych a on dziś wygrał. W ekipie od razu lepsze humory chociaż te akurat dopisują... Jutro życzyłbym sobie etapu podobnego do dzisiejszego i myślę, że noga bedzie się kręcić jeszcze lepiej. Nie ukrywam, wczoraj było mi ciężko a dzis w końcówce też szybkość mnie znów przydusiła, ale tak musi być, powoli...
foto:Krzysztof Szuder

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Na razie bardzo się męczę

Ostatnio ścigałem się prawie dwa miesiące temu, a przez osiem dni w ogóle nie jeździłem na rowerze - powiedział po 2. etapie Tour de Pologne Sylwester Szmyd, polski zawodnik zespołu Liquigas.

- Później przygotowywałem się w górach i tak naprawdę z prędkością 40 km/h ostatnio jeździłem na Dauphine Libere, tymczasem dziś momentami tempo dochodziło do 60 km/h - powiedział na mecie w Białymstoku Szmyd.

- Cieszę się jednak, że jeździmy szybko i sytuacja jest inna niż w ubiegłym roku, kiedy warunki atmosferyczne zniechęcały do jazdy. Ścigając się szybszym tempem łatwiej wejść w rytm i dojść do dobrej dyspozycji. Bardzo fajnie, że na wyścigu pokazują się chłopcy z reprezentacji Polski. Nie jest łatwo odjechać, kiedy peleton tak szybko kręci, jednak mimo to im się udaje.

źródło: sport.onet.pl

foto: Daniel Zoladek

Fragmenty konferencji prasowej w eLO RMF

Dziś w programach "Byle do Przerwy" (16:30-18:00) i "Lato bez Przerwy" (18:00-19:30) w stacji radiowej eLO RMF wypowiedzi Sylwka i innych kolarzy z konferencji prasowej otwierającej 66. Tour de Pologne, zapraszamy do posłuchania.

niedziela, 2 sierpnia 2009

Dziś szybko

Dla mnie ciężkawo dlatego, że po wykonanej pracy w poprzednich tygodniach noga raczej „zmulona”. Ale tak ma być i tak jest ok, dojdę do siebie na czas. Znów ogromne zaskoczenie, mnóstwo kibiców, sympatyków kolarstwa i fanów. Dziękuję wszystkim za przybycie, gratulacje ostatniego zwycięstwa i ogólnie za doping.  

foto: Igor Muszyński

Zwycięstwo na Mont Ventoux oczami Konrada

Zwycięstwo na Mont Ventoux przedstawione przez młodego kibica, Konrad (6,5 roku), przysłał tata Tomasz

sobota, 1 sierpnia 2009

Od jutra Tour de Pologne

Moje nastawienie wiadomo jakie, pokazać się jak najlepiej kibicom. Szczyt marzeń wygrać, chociaż wiem, że o finałowy sukces będzie bardzo trudno. Chcę jednak w Krakowie móc powiedzieć, że nic więcej nie mogłem zrobić by było lepiej, niezależnie od tego jak dojadę do mety. Zastanawiam się czy nie lepiej by było skoncentrować się na jednym etapie bo o wiele więcej znaczyłoby wygrać jeden etap niż być np. piątym w generalce, ale to myślę zweryfikuje sama trasa.

Andorra,16 pełnych dni pobytu na wysokości, 10 dni pracy w ciągu których przejechałem 35 tyś. metrów w górę. To dużo, ogrom pracy w nogach, muszę to dobrze rozkręcić na pierwszych etapach bo noga na pewno zapomniała jak się szybko kręci po takiej siłowej pracy. Pogoda mi dopisała, w dzień gorąco, w nocy chłodno, można się było dobrze zregenerować.

fot: Kasia Szmyd

Galeria kibica

Redakcja bloga zaprasza wszystkich kibiców kolarstwa do współtworzenia galerii fotografii Sylwestra Szmyda, prosimy o przysyłanie zdjęć z 66. Tour de Pologne, zdjęcia zostaną zamieszczone na blogu z podpisem autora, zdjęcia prosimy przysyłać na adres: sylwesterszmyd@gmail.com, serdecznie zapraszamy!

foto: Kasia Szmyd

Basso pojedzie na Szmyda

W przeddzień rozpoczęcia Tour de Pologne odbyła się konferencja prasowa, na której gościli m.in. Ivan Basso oraz Sylwester Szmyd. Zawodnicy Liquigasu zapowiedzieli walkę o zwycięstwo, oraz pomoc dla Szmyda w wygraniu wyścigu. 

Ivan Basso komplementował Szmyda, twierdząc, że jest jednym z najlepszych kolarzy w peletonie, na którego zawsze można liczyć. Kolarz Liquigasu nie krył również, że najważniejszym startem będzie dla niego Vuelta a Espana: - Tour de Pologne jest dobrym wyścigiem, zorganizowanym na wysokim poziomie. Choć nigdy tutaj nie startowałem, słyszałem wiele pozytywnych głosów. Cała drużyna będzie jechała na Szmyda, szczególnie na piątym etapie, który chciałby wygrać.

Sylwester Szmyd, który zapowiadał walkę o zwycięstwo w Tour de Pologne, skwitował pytanie o bycie liderem zespołu krótko: - Ivan powiedział chyba wszystko.

Polak nie ukrywał, że etapy nie są zbyt ciężkie, typowe dla jego umiejętności. Wiadomo, że woli dłuższe cięższe podjazdy, ale jak podkreślił: - Tegoroczna trasa zmieniła się na plus. Doszedł ciężki etap z metą w Krynicy Zdrój z kilkoma podjazdami. Również etap kończący się w Zakopanem będzie bardzo wymagający, ze względu na ciągłą jazdę góra dół.

Szmyd podkreślił również, że ostatni etap do Krakowa wcale nie musi być etapem przyjaźni. Na koniec zawodnik Liquigasu omówił funkcjonowanie programu ADAMS, który obowiązuje kolarzy. Muszą oni podawać dokładny czas i miejsce swojego pobytu, dla ewentualnych kontroli UCI. Szmyd stwierdził stanowczo, że działania UCI "uwłaczają prawom człowieka".

Obaj kolarze - Ivan Basso i Sylwester Szmyd - stawiali w roli faworyta pierwszego etapu, swojego klubowego kolegę Jacopo Guarnieri'ego.

źródło: tdp2009.pl

foto: Kasia Szmyd

Przypomnienie Tour de Pologne 2008

niedziela, 26 lipca 2009

Zadaj jedno pytanie - wywiad kibiców

Jaką mocą (Watt) szedłeś pod Mt. Ventoux czy na słynnych górskich zmianach, gdy gubiłeś liderów pod czas Giro di Italia?

Średnia z Mont Ventoux 350 watt, przy czym ostatnie 7km gdzie trochę wypłaszcza średnia 320 watt. Ciągnąc na Giro jechałem prawie zawsze ok 340-380 watt, przy 60kg wagi.  

Część peletonu jeździ na kołach stożkach, część na zwykłych obręczach. Czy rzeczywiście różnica na stożkach jest widoczna, jeśli tak to czy od jakieś prędkości?

Koła stożkowe zgodnie z wynikami przeprowadzonych badań są bardziej aerodynamiczne, ale często kosztem wagi na rzecz obręczy niskich. Z wysokimi obręczami lepiej prowadzi się rower z góry, jest sztywniejszy, ale to wszystko ostatecznie zależy od upodobań. Ja całe życie jak jeżdżę to raczej na niskich obręczach, znalazłem super kompromis dopiero w tym roku i używam Ultimate mavica,o wadze jak niskie. Jeździ się jak na niskich, przy bocznym wietrze nie utrudniają jazdy.  

Czy myśli Pan, że w Polsce są obecnie kolarze, którzy w przyszłości mogą w zawodowym peletonie zdziałać tyle co Pan, Zenon Jaskuła czy Dariusz Baranowski?

Myślę, że jest dużo utalentowanych młodych kolarzy, jak chociażby Kwiatkowski czy nieco starszy Paterski, ale to wszystko zależy od ich pracy i silnej woli.  

Co powinien zrobić młody zdolny kolarz w Polsce by liczyć się w zawodowym peletonie?

Na dzień dzisiejszy nie pozostaje mu chyba nic innego jak wyjechać za granicę i ścigać się w młodzieżowych grupach. Niestety, ciężko jest się wybić, ścigając się tylko w Polsce z polskimi zawodnikami.  

W 2004 r. pisałem pracę na jednej z uczelni ekonomicznych w Polsce na temat marketingu sportowego i co mnie zdziwiło - okazało się, że kolarstwo jest w Polsce najtańszą reklamą poprzez sport przy bardzo dobrych wynikach (poświęcany czas w telewizji, prasie i radio) - badania były robione w trakcie sukcesów w 2003 r. grupy CCC Polsat - dlaczego w takim razie naprawdę duzi sponsorzy (telefonia komórkowa, banki) nie sponsorują w Polsce kolarstwa?

Może dlatego, że nie znają wyników tych badan... To oczywiste, ale od tego czasu zmieniło się wiele, bo kolarstwo poza TdP nie jest już nigdzie pokazywane, z innych ważnych wyścigów etapowych w Polsce nie ma nawet skrótowych relacji. Gdyby zainwestować trochę w media, na pewno byłaby to najbardziej opłacalna forma reklamy.  

Grupa Liquigas ma na wyposażaniu komputerki rowerowe wyglądające na bardzo "wypasione" jakiej są firmy , jaki to model i jakie mają funkcje.

SRM, najbardziej znany, pierwszy i chyba najdokładniejszy, posiadający przede wszystkim pomiar mocy. Poza tym, cała reszta jak w każdym innym liczniku, łącznie z wysokościomierzem, tętnem, termometrem itd.  

Czy są szanse że zostaniesz liderem swojej grupy podczas TdP?

Do tego akurat nie potrzeba specjalnych referencji... Liderem jest zawsze ten, który ma realne, największe z grupy szanse walki o zwycięstwo w wyścigu, czy o zajęcie jak najwyższego miejsca. A tzn że coś z góry określone na początku wyścigu może zmienić się w trakcie jego trwania. Co z tego że np Kreuzinger był liderem w Monaco, tak mu powiedziano, tak wystartował, jak w trakcie okazało się że dużo lepszy jest Nibali... Myślę, że na TdP nie będziemy mieli dużo ludzi chcących walczyć w generalce.  

Gdzie w Polsce się Panu najlepiej trenuje?

Szczerze mówiąc nie jeżdżę dużo po Polsce szukając miejsc do pracy, bo będąc w kraju głównie odpoczywam. Trenuje zawsze w okolicach Bydgoszczy lub w Trójmieście i jestem w stanie zrobić całą pracę jaką potrzebuje. Wszystko zależy od właściwego nastawienia, można wszędzie zrobić co trzeba... udaje mi się nawet kilka dni dobrze przejeździć w Wawie... ale nie siedzę nigdy w Polsce by przygotować się na Wielki Tour.  

Twoja najśmieszniejsza sytuacja w zawodowym peletonie?

No nie wiem, nic mi do głowy nie przychodzi, są czasami powody do śmiechu, szczególnie na ostatnich etapach wielkich tourów ale by coś szczególnie...  

Co czuje kolarz jak zabraknie mu "nogi" na ostatnim kilometrze finałowego podjazdu?

Myślę, że czuje już wcześniej, że może mu „nie wydać”. Swoja drogą pewnie zawód i świadomość, że ktoś był mocniejszy.

Czy sponsor zabronił Sylwkowi uprawiania jakiś sportów które mogłyby spowodować jakąś kontuzje przez która nie mógłby jeździć?

Nie sponsor, ale kontrakt. W sposób agonistyczny sporty motorowe, samolotowe i inne mogące spowodować jakiekolwiek urazy.

Sylwek, wiem że nie lubisz tego tematu, ale muszę zapytać. Jesteś przyjacielem Piepolego - tak mówiono o Tobie i ty tak mówiłeś o sobie. Wspólne treningi, pokonane razem podjazdy, pewnie również długie rozmowy. Jak podchodzisz teraz do przyjaźni z człowiekiem który Cię oszukiwał? Czy nadal jesteście przyjaciółmi?

Nie czuje się oszukany, wiem ile Leo wkładał pracy, poświęcenia i wyrzeczeń w ten sport, nie chcę by ktoś o tym zapominał. Wiem, że uległ pokusie ten jeden raz, a czemu to zrobił to już jego sprawa. Dla mnie pozostanie na zawsze wielkim, prawdziwym zawodowcem, który poświecił dużo dla pasji jaką jest kolarstwo.

Jaka góra była najtrudniejsza w zeszłorocznym tour de france.

Alpe d’huez  

Mam pytanie dotyczące odżywiania w kolarstwie! Sporo czytałem o odżywianiu w sportach wytrzymałościowych. Jak ta sprawa wygląda u Pana? Zapewne ma Pan człowieka w drużynie odpowiedzialnego za sprawę diety. Jak odnosi się do ciągłych rewelacji w odżywianiu? Bo z jednej strony piszą o 60% energii z węglowodanów a z drugiej strony piszą że w sportach wytrzymałościowych polecana jest dieta tłuszczowa (low-carb) z mniejszą podażą węgli(100g-150g) chodzi o to aby główną energię czerpać z tłuszczy! (oczywiście efektywnie taką energię z tłuszczy czerpać będzie organizm przestawiony , tz. taki który adoptował się już to używania tłuszczy jako materiału energetycznego- każdy organizm przestawia się inaczej-6miesięcy-1rok).

Ale pewnie tłuszczami ciężko uzupełnić glikogen w mięśniach, prawda? Ja myślę, że w naszym sporcie, bardzo wyczerpującym pod względem energetycznym, nie może zabraknąć w diecie niczego, ale również i nie ma raczej miejsca na eksperymenty. W drużynie odpowiada za to lekarz, ja sam po treningu uzupełniam przede wszystkim węglowodany, wieczorem tylko białka, dużo mięsa, rano przed pracą również proteiny w postaci jajek, tuńczyka itd. Nie odmawiam sobie niczego, masła czy tłustej szynki.  

Jakie są najczęściej stosowane przez Ciebie typy treningu w celu poprawienia jazdy pod górę? Czy koncentrujesz się na możliwie maksymalnym podniesieniu progu beztlenowego (4mmol)? Chyba w zeszłym roku wspominałeś o zmianach w kierunku zwiększenia objętości jazdy w zakresie przemian tlenowo – beztlenowych (strefa mieszana między 2mmol – 4mmol) czy jak to zwał.

Jeżdżę po górach... najlepszy sposób. Poza tym, jak nie wykonuje żadnych ćwiczeń w celu poprawy zmian rytmu czy siły, jeżdżę podjazdy raczej spokojnie, nie zbliżając się do progu beztlenowego, ten rodzaj pracy wykonuje na wyścigach. Co jakiś czas jadę tylko podjazd blisko wspomnianych 4mmol., ale raczej nigdy go nie mijając (poza powtórzeniami 40sek, max 1min gdzie dochodzę i do 600watt, przy 380watt/4mmol około, w okresie przygotowawczym)  

 Jako rodzic i także osoba wspomagająca kolarskie poczynania syna dostrzegłem że kolarstwo polskie a szczególnie szkolenie w okresie juniora młodszego czy juniora to tylko zabawa w punkty a punkty to pieniądze dla klubu. Nic innego się nie liczyło!!! tylko zdesperowani , za swoje fundusze i poprzez układy mogli zrealizować ambitne plany kilkunastoletnich chłopaków. młody człowiek jest mięsem armatnim dla zarobienia "kilku złotych" a gdy nie przynosi punktów dla klubu to wtedy wyrzuca się go jak niepotrzebny mebel. To żałosne. ja przez te 5 lat towarzyszyłem synowi w prawie wszystkich zmaganiach Pucharu polski czy Mistrzostw Polski i widzę że "bagno" w polskim kolarstwie jest widoczne. a mamy cudownych ludzi , przede wszystkim Pan, Przemek Niemiec, teraz u schyłku zaprezentował się cudownie Marcin Sapa i jest wielu innych wspaniałych ludzi. ale przejdę do pytania: Czy uważa Pan że polski system wychowania kolarzy światowego formatu jest dobry? Czy można to zmienić ? Czy należy to zmienić? Jeżeli mistrz Polski juniorów albo mistrz Polski orlików nie mogą znaleźć klubu bo rządzą układy? PS. mam do Pana prośbę. słyszałem w jednym z wywiadów że Wadecki rozmawiał lub będzie z Panem rozmawiał nt. występu w Mistrzostwach Świata. Na Boga , proszę się zgodzić i pokazać wszystkim i temu "Najwyższemu" i przede wszystkim młodym kolarzom i chłopcom że Polak może być Mistrzem Świata. Wierze w Pana.  

Zacznę od tyłu- dziękuje, ale chyba ten tytuł jeszcze nie w tym roku... to jest ta grupa ludzi, dla których właśnie kolarstwo nie jest pasja i na ludzi jak Pan, którzy jeżdżą za dzieciakiem i wydają własne pieniądze, patrzą z wielkim niezrozumieniem... A teraz, czy my w Polsce mamy system wychowywania kolarzy światowego formatu, skoro Pana pytanie brzmi czy jest on dobry?! Niemek i ja od młodzieżowców ścigamy się w Italii, każdy jeden kto się pokaże robi to dlatego, bo ściga się i dorasta sportowo za granicą. Ja wciąż powtarzam, że kolarstwem nie powinni rządzić działacze, ale ludzie wywodzący się z kolarstwa, rozumiejący to i mający w sobie pasję do kolarstwa, dla których najważniejsi będą właśnie kolarze i którzy będą szukali na pierwszym miejscu dobra kolarzy... tylko wtedy może być lepiej. Nie wspominając, że ludzie jak Pan powinni być szczególnie szanowani w klubach, bo poświęcają w tych trudnych latach swój czas i własne pieniądze.

Jak wygląda "zwykłe" kolarskie śniadanie przed każdym etapem wyścigu lub dłuższego treningu ?

Przed wyścigiem jem zawsze 2 bułki z szynką i masłem, omlet lub jajecznice i makaron lub ryż. Praktycznie zawsze tak samo, niezależnie od etapu i wyścigu. Przed treningami to już zależy, często gotowane białka jajek z tuńczykiem i do tego kilka sucharów, rzadziej kawałek chleba, ewentualnie jak dużo i ciężko trenuje, płatki (ale raczej nie z mlekiem).

Co zamierzasz robić po zakończeniu kariery, bo kiedyś to na pewno nastąpi, chociaż Armstrong pokazuje, że można dłuuuugoo jeździć :) ?

Po zakończeniu kariery chciałbym się doszkolić w fizjologi wysiłku sportowego i pomagać w przygotowywaniu ludzi, którzy podchodzą poważnie do kolarstwa, ale poważniej i dokładniej jeszcze o tym nie myślałem.

Skąd wynika dość specyficzna pozycja na rowerze w czasie jazdy ?

Pozycja wynika raczej z tego, że przy wysiłku człowiek szuka optymalnej pozycji. Proszę spróbować usiąść na rowerze jak w fotelu i dać z siebie wszystko pod górę, ciekawe czy się nie zmieni...

Czy Sylwester Szmyd ma zamiar w przyszłości kandydować na stanowisko prezesa PZKOL?

Pewnie że tak...

Czy był w Twojej dotychczasowej przygodzie z kolarstwem taki moment kiedy "noga notorycznie nie dawała" kiedy miałeś serdecznie dosyć tych nieustannych treningów, litrów wylewanego potu - kiedy chciałeś po prostu skończyć z kolarstwem?

Rok 2005 , kiedy na Giro puszczałem razem ze sprinterami, dojeżdżałem zawsze w grupetto. Chciało mi się trenować, ale nie wiedziałem już co dalej robić i dlaczego było jak było. Pierwsze dwa lata w zawodowym peletonie też były bardzo trudne i nie napawały nadzieją na długie jeżdżenie wśród zawodowców.

Która firma robi najlepsze rowery pańskim zdaniem ?

Zawsze lubiłem jeździć na Cannondale’u, jeździ mi się na nim bardzo dobrze. Ale to wcale nie znaczy że robi najlepsze rowery.

Kolarstwo jest wyjątkową dyscypliną sportu, chciałbym zapytać, czy uważa Pan, że ma bardziej charakter indywidualny, czy zespołowy, a może jest czymś pomiędzy?

Lider musi mieć silny charakter, ale musi też mieć świadomość, że bez zespołu ciężko jest wygrać wyścig, nawet jeśli to on sam musi pedałować.

Powszechne jest komunikowanie się między zawodnikami i dyrektorami sportowymi drogą radiową. Co myśli Pan o wprowadzeniu całkowitego zakazu takiego sposobu komunikacji? jak by to wpłynęło na przebieg wyścigów, kto by zyskał, a kto stracił, czy kolarstwo zyskałoby dzięki temu, czy straciło na atrakcyjności?

Technika idzie do przodu również w kolarstwie, wyłączmy zatem ABSy w samochodach, będzie atrakcyjniej na szosach, ktoś chyba myli podstawowe przeznaczenie radia na wyścigu. My nie jesteśmy jak zdalnie sterowane samochodziki, większość taktycznych decyzji podejmujemy sami, a dyrektor ma tylko ułatwić lub podpowiedzieć, bo widzi więcej, mając np. włączony TV lub słuchając radia wyścigu. Nikt za nas nie jedzie i nikt za nas nie bierze odpowiedzialności za podejmowane decyzje, często nie ma nawet czasu na konsultacje. Radia używa się głównie kiedy jak najszybciej potrzeba samochodu lub bidonów, w przypadku defektu, albo jeśli ktoś potrzebuje czegoś do ubrania. Jest to pomoc, która ułatwia utrzymanie porządku i usprawnia wszystkie te dodatkowe sprawy.  

Czy poza kolarstwem ma Pan również inne zainteresowania? Jakie? Jak znajduje Pan czas na ich realizację?

Mam mało czasu, ale staram się. Lubię latać samolotem, jestem w trakcie kursu do licencji PPL, w domu mam motocykl, którego staram się używać jak tylko czas na to pozwala. Delektuje się dobrym winem, słuchając płyt, najlepiej winyli Depeche Mode, których to płyty właśnie zbieram.  

Moje pytanie do pana, ponieważ obserwuje pana już od dłuższego czasu i coraz bardziej widzę u pana Tą siłę w nogach co maja najlepsi,czy pasuje panu rola tzw. pomagiera lidera w grupie,czy nie wolałby pan iść do mniejszej grupy i być liderem żeby inni na pana pracowali i mógłby pan coś więcej osiągnąć niż pan teraz ma ,nie ujmując już sukcesów jakie pan osiągnął szczególnie ten ostatni (to było coś wielkiego ).

Idąc do małej grupy nigdy nie wiadomo jakie wyścigi się pojedzie. W zeszłym roku mogłem podpisać umowę z Knaufem i dziś szukałbym pracy. Jeśli będzie mnie stać na walkę z najlepszymi na Wielkich Tourach, to nikt mnie nie zatrzyma, ale walczyć tzn o podium. Na mniejszych wyścigach, jak było widać, zawsze mogę jechać swoje. Gdyby mnie było stać na wygranie Dauphine w tym roku, to bym wygrał i w Liquigasie, nie musząc iść np do Agritubel... No tak, oni nawet nie jechali tego wyścigu!  

Jak trenować aby jeździć w górach tak jak Sylwester Szmyd?

Ja widzę że co roku jeżdżę wciąż trochę lepiej, tak więc w moim przypadku to długa droga i dużo pracy w tym kierunku. Ja chciałbym jeździć jak Contador albo Piepoli, ale mam inny „motor” i z tym też muszę się pogodzić.  

Otóż interesuje mnie, panie Sylwestrze, charakter treningu "górali". wydaję się bowiem, że nie istnieje możliwość szerokiego doboru specjalizacji, gwarantującego jednoczesne osiąganie dobrych wyników na kilku płaszczyznach. skąd więc - co przecież zdarza się nie rzadko - znakomite predyspozycje górali do czasówek? gdzie leży subtelna granica "mistrzostwa" wycieniowanego do cna górala i siermiężnie opakowanego sprintera? całe zagadnienie chciałbym odnieść do Pana, licząc na uszczknięcie choć skrawka informacji o pańskim - okrutnie przecież ciężkim i niewyobrażalnym nawet dla kolarza amatora - treningu. Czy zgodnie z Pana specjalizacją - górala - poświęca Pan pewną ilość treningów na zbudowanie wytrzymałości sprinterskiej? Jak - w wielkim skrócie - wygląda pana mezocykl treningowy na miesiąc przed startem w docelowym wielkim tourze? Jak - na podstawie doświadczenia w zespole Liquigas - rozkłada się objętość treningu między "zielonymi" sprinterami a góralami?  

Myślę że do czasówki trzeba mieć predyspozycje, ale jak wszystko poprzez specjalistyczne treningi można ją poprawić. Ivan Basso mówił mi że poprawił się znacznie idąc do Rissa, bo tam wszyscy mają rowery czasowe w domu i obowiązkowo 2-3razy w tygodniu na nich trenują. Sam podobnie pracowałem do Giro Italia, mając rower w domu już od samego grudnia.  Dla mnie wydaje się to niewyobrażalne, patrząc na przykład na Contadora, by przy moich 60kg i wattach które wykręcam, móc jechać na płaskim prawie 60km/h przez wiele kilometrów... predyspozycje.  Od tego roku mało jeżdżę na płaskim, zero ćwiczeń poza tymi na kozie przed Giro. Trenując tu w Andorze, np:  

1) 4h siła i 4 serie po 10 powtórzeń pod górę 2 różnych typów;  

2) 6h 4 lub 6 podjazdow 30-50 minutowych;  

3) odpoczynek;  

4) 6-7h długie podjazdy jak 2 dnia z siłą na początku;  

5) odpoczynek...  

Taki 5dniowy mikrocykl bez wnikania głębiej w sposób przejeżdżania podjazdów. Przewyższenie od 3000 do 5000tys metrów na treningu.

Czy można szczęśliwie przejść przez życie jeżdżąc na rowerze ?

Ja się czuje szczęśliwy, a siedzę na siodełku już ponad 20 lat...

Ile kompletów strojów wykorzystuje jeden zawodnik podczas takiego wyścigu jak Giro,Tour de France czy Vuelta ?

Można i na jednej koszulce, bez problemu, spodenki 2-3 pary.

foto: Kasia Szmyd